Patryk Vega zaliczył bardzo udany debiut reżyserski. W przyszłym roku będzie świętować 20-lecie wprowadzenia na kinowe ekrany świetnie przyjętego "Pitbulla" z niezapomnianą kreacją aktorską Marcina Dorocińskiego. W 2010 r. odbyła się premiera jego drugiego filmu, komedii "Ciacho", która w założeniu miała naturalnie rozbawić widzów, lecz zamiast tego w zdecydowanej większości wywołała u nich poczucie straconego czasu i pieniędzy. Nikt jednak nie przypuszczał, że czas najgorszych jakościowo produkcji jest dopiero przed nim. Co prawda obrazy tj. "Botoks", "Polityka" czy "Pętla" nie zyskały uznania krytyków, lecz przysporzyły mu olbrzymie grono fanów, którzy jeszcze do niedawna wręcz oblegali sale kinowe.
Jednemu z najpopularniejszych polskich twórców filmowych zamarzyła się międzynarodowa kariera. Jej zapowiedzią ma być nowa produkcja pt. "Putin", która wejdzie do kin tuż po Nowym Roku. Patryk Vega ma też wiele innych dalekosiężnych planów, niezwiązanych z jego dotychczasową działalnością zawodową. Wyjawił część z nich, goszcząc w podcaście Żurnalisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patryk Vega odsunął karierę zawodową na bok
47-letni reżyser osiągnął sporo sukcesów w dotychczasowej karierze. Po zarobieniu kilku milionów złotych na swoich produkcjach oraz założeniu szczęśliwej rodziny, otrzymał pytanie o to, jakich marzeń nie udało mu się jeszcze spełnić.
Chcę polecieć w kosmos. Zapisałem się teraz na Zero-G flight, czyli ten lot paraboliczny Boeingiem, gdzie parę razy wchodzisz w stan nieważkości. Z uwagi na wiarę i religię, oczywiście to nie jest tak, bo Bóg jest wszędzie, ale jednak jak czytam relacje ludzi, którzy mówią, że ten kosmos zmienia i stamtąd nie wraca się już takim samym, to jestem przeświadczony, że jednak jest to poczucie obcowania z absolutem. My jako ludzkość jesteśmy na poziomie ameby, jaramy się tym, że wysłaliśmy łazika na Marsa, natomiast nie wiemy kompletnie nic - ujawnił swe astronautyczne zapędy.
Patryk Vega postanowił też zgłębić zupełnie inne, nieznane mu dotychczas dziedziny nauki.
Nie mam oczywiście czasu na studia, no bo przy trójce dzieciaków to nie wchodzi w grę, natomiast nawiązałem relację z gościem zaangażowanym w NFT (tzw. niepodzielny token, odnoszący się do technologii wykorzystywanej w kryptowalutach - przyp. red.), które było mega popularne. On miał chyba 20 lat i przez dwa tygodnie zrobił mi takie mini studia z tego NFT, no i potem zacząłem sięgać po przeróżne dziedziny. Zrobiłem też blockchain z matematykiem, ginekologię estetyczną, bo bardzo mnie frapowało, jak rzeczywiście jest z punktem G, punktem U i punktem A. No i również mechanikę kwantową. To jest tak, że w trakcie takich dwóch miesięcy z perspektywy fizyka nuklearnego jestem oczywiście dalej jakimś tam laikiem, natomiast potrafię się w tym na jakimkolwiek poziomie poruszać - dodał, chwaląc się
Spodziewalicie się po nim takiego pędu do zdobywania wiedzy?
ZOBACZ TEŻ: Nawrócony Patryk Vega opowiada o egzorcyzmach i modlitwach o uzdrowienie: "Poczułem fizyczną siłę"