Wrzucając do sieci pozornie niewinny filmik, na którym tańczy z doczepianym brzuchem i pośladkami, Anna Lewandowska zapewne nie zdawała sobie sprawy, jaką burzę uda jej się rozpętać w mediach społecznościowych. Nagranie rozeszło się po internecie z prędkością błyskawicy, zahaczając po drodze o urządzenia elektroniczne Mai Staśko - aktywistki i krytyczki literackiej. Zdaniem kobiety "wygłupy" Lewandowskiej są podręcznikowym przykładem tak zwanego "fat-shamingu", a samej trenerce brakuje empatii i zrozumienia w stosunku do osób gorzej usytuowanych.
Przypomnijmy: Aktywistka KRYTYKUJE Lewandowską za kostium otyłej kobiety: "Żarty z GRUBYCH OSÓB są tak samo śmieszne, jak ŻARTY Z GWAŁTÓW"
Anna Lewandowska zdążyła już, co prawda, przeprosić wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni jej miernym poczuciem humoru, jednak nie zdołała w ten sposób zatrzymać tsunami krytycznych komentarzy, które się na nią wylało.
Do walki o dobre imię koleżanki postanowiły w końcu stanąć Olga Frycz i Maja Bohosiewicz. To właśnie im i "celebryckiej solidarności" Staśko postanowiła poświęcić swój najnowszy wpis na Instagramie.
Kolejne celebrytki odzywają się pod moim postem o okropnym filmiku Anny Lewandowskiej, na którym przebrała się za grubą osobę. Olga Frycz i Maja Bohosiewicz - które w wielu kwestiach popieram! - zarzucają mi, że atakuję Lewandowską. Dlaczego? Bo piszę, że jest bogata, więc niektórych problemów nie zna. Dlaczego wystarczy napisać, że bogaci są bogaci, by ich skrzywdzić? Nagle problemem okazuje się to, że ktoś napisał, że trenerka ma pieniądze, a nie to, że obraziła grube kobiety. Naprawdę nie rozumiem, po co bronić tego zachowania Lewandowskiej - zastanawia się głośno aktywistka.
Zdaniem Staśko celebryci pokroju Anny Lewandowskiej zwyczajnie nie są w stanie zrozumieć tego, jak wygląda codzienność przeciętnej Polki, głównie ze względu na nierówności ekonomiczne.
To nie jest zaglądanie nikomu do kieszeni. To fakt: Lewandowscy są bogaci. I ok. Ale pieniądze to nie jest kwestia kieszeni, tylko całego stylu życia. Bogate osoby nie wiedzą, jak to jest być przed wyborem: mieć co jeść przez kolejny tydzień czy zgłosić pobicie z oskarżenia prywatnego za 300 zł albo pójść na obdukcję za 100 zł. Nie muszą się orientować, jakie jedzenie jest najtańsze i jak można je zdobyć. W stwierdzeniu tego faktu nie ma nic dla nich obraźliwego. Taka jest rzeczywistość. Pewne problemy części społeczeństwa nie są ich problemami - wylicza, po czym przystępuje do dokładnego wytłumaczenia, dlaczego otyłość dotyka przeważnie osób mniej zamożnych.
Zobacz: Olga Frycz broni "żartu" Anny Lewandowskiej: "Trudno od niej wymagać, by popularyzowała otyłość"
Okazało się także, że polscy celebryci naprawdę nie lubią, gdy mówi się o ich finansach. Frycz i Bohosiewicz postanowiły bowiem wdać się z autorką wpisu w dyskusję, zarzucając jej, że podjudza swoje fanki do hejtowania ich i Lewandowskiej.
Kolejny post, żeby nakręcać negatywne komentarze, szkoda - napisała pod postem Maja Bohosiewicz.
Zdecydowanie więcej do powiedzenia w tym temacie miała natomiast Olga Frycz. Zdaniem aktorki osoby, które negatywnie oceniają zachowanie Lewandowskiej, nie mają też najmniejszych problemów z atakowaniem w wiadomościach prywatnych jej własnego potomstwa.
Maju, mimo wszystko, życzę Ci wszystkiego, co najpiękniejsze. Jeśli napisanie tego posta sprawiło Ci chociaż odrobinę radości, a czytanie obrzydliwych i przykrych komentarzy pod moim adresem Ci schlebia, to okej. (…) Proszę Cię tylko o jedno, proszę Cię jak kobieta kobietę. Dodaj proszę EDIT do twojego posta i poproś, proszę (jeśli oczywiście moja prośba nie jest nadużyciem), żeby kobiety, które tak ochoczo komentują twój powyższy post oraz które są twoimi wiernymi fankami o to, żeby przestały wysyłać do mnie wiadomości prywatne o treściach, które uderzają w moje dziecko, życząc mojej córeczce między innymi wszelkiego rodzaju chorób (również tych związanych z otyłością).
Zdaniem Frycz za "lincz" na Annie Lewandowskiej odpowiedzialna jest przede wszystkim zawistna natura kobiet. Aktorka zapewniła przy okazji, że sama nigdy nie dyskryminowała nikogo ze względu na jego wagę, dlatego też nie rozumie, czemu została tak ostro potraktowana wespół z popularną fitness-guru.
Pamiętaj, że dziś kobiety hejtują z Tobą, a jutro zhejtują Ciebie. Bo taka natura kobiet jest niestety i widać to chociażby właśnie pod tym postem. I już tak na sam koniec dodam, że NIGDY W ŻYCIU nie naśmiewałam się z osób cierpiących na otyłość. (…) Nigdy w życiu nie oceniałam NIKOGO przez pryzmat tego, jak wygląda, ile waży, co robi i ile zarabia. A Ani Lewandowskiej będę bronić, bo wiem, że nie miała złych intencji, a filmik, który zamieściła w internecie (…) nie miał na celu obrażania kogokolwiek. Odczytałam ten film jako samoobronę dziewczyny, która w każdej swojej ciąży i w każdym momencie swojego życia, również po urodzeniu dziecka, spotyka się z ogromną falą krytyki z powodu tego jak wygląda. (…) Tak więc ENJOY, Maju. Ciesz się tymi komentarzami, jeśli sumienie Ci na to pozwala - zakończyła swój obszerny wywód Frycz.
Myślicie, że sprawa rozejdzie się w końcu po kościach, czy panie nadal będą maglować przyczepiany brzuch Lewandowskiej?