Choć na tegorocznym rozdaniu Oscarów statuetka dla najlepszego aktora pierwszoplanowego powędrowała w ręce Willa Smitha, to nie wielka wygrana była przyczyną, przez którą aktor zapisał się tej nocy w historii branży rozrywkowej. Wszyscy chyba pamiętamy, jak po mizernym żarcie Chrisa Rocka na temat łysiny Jady Pinkett Smith Will wtargnął na scenę i z całej siły spoliczkował zdezorientowanego komedianta. Cena za policzek okazała się wyjątkowo bolesna. Przez najbliższą dekadę Smith nie może uczęszczać na galę Oscarów.
Przypomnijmy: Will Smith sam ŚMIAŁ SIĘ z żartu Chrisa Rocka na Oscarach?! Chwilę później uderzył komika w twarz (ZDJĘCIA)
W przeciwieństwie do naszych rodzimych celebrytów, Smitha stać jednak na agentów z prawdziwego zdarzenia, którzy wiedzą, co robić, gdy kariera klienta leci na łeb na szyję. Aktor zniknął z przestrzeni publicznej na bite 4 miesiące. Nie udzielał wywiadów, nie latał po tabloidach z bzdurnymi komentarzami, nie próbował się usprawiedliwiać. Zniknął. Wrócił dopiero teraz, publikując na YouTube pięciominutowe nagranie, w którym mierzy się z najczęściej zadawanymi mu w ostatnim czasie pytaniami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naturalnie całe nagranie poświęcone było głośnemu skandalowi. Smith przyznał, że próbował już wcześniej spotkać się z Rockiem, ten jednak nie jest jeszcze zainteresowany ewentualną rozmową.
Próbowałem skontaktować się z Chrisem. Zostałem poinformowany, że nie jest gotowy, aby ze mną rozmawiać, ale gdy to się zmieni, wtedy da mi znać. Powiedziałbym Ci, Chris, że Cię przepraszam. Moje zachowanie było niewybaczalne. Jestem gotowy, kiedykolwiek chciałbyś porozmawiać.
Dalej Smith konsekwentnie okazuje skruchę, zapewniając, że wyciągnął wnioski ze swojego błędu.
To była jedna z rzeczy, której byłem całkowicie nieświadomy. Nie myślałem o tym, ile osób zranię, kiedy zraniłem go w tamtym momencie. Chciałbym przeprosić matkę Chrisa, jego całą rodzinę, w szczególności jego brata Tony'ego Rocka.
Laureat Oscara zdaje sobie sprawę, że wyrządzonych szkód nie da się już odkręcić. Nadal ma jednak nadzieję, że przynajmniej uda mu się zaprowadzić pozytywne zmiany w swojej osobowości.
Najbardziej boję się rozczarować innych. Nienawidzę, kiedy nie staję na wysokości zadania. Boli mnie to psychologicznie i emocjonalnie, bo wiem, że nie udało mi się dorównać do tego, jak wysokie mniemanie o mnie mają moi fani. Praca, którą nad sobą wykonuję, polega na tym, że staram się nie wstydzić się tego, kim jestem, będąc jednocześnie skruszonym po tym, co zrobiłem. (...) Wiem, że to było szokujące, ale obiecuję Wam, w stu procentach poświęcam się przekazywaniu w świat światła, miłości i radości.
Sądzicie, że Rock doceni "światło, miłość i radość", które telepatycznie przesyła mu Will? Czy może bardziej wypadałoby tu pomówić o konkretnym odszkodowaniu?