Michał Wiśniewski prawie cztery lata temu podjął decyzję o rezygnacji z alkoholu. Być może nakłonił go do niej nawrót nowotworu, wykrytego u muzyka w 2012 roku podczas rutynowej kontroli lekarskiej. Ponieważ miał dużo wątpliwości co do swojej silnej woli, zdecydował się na wszycie esperalu. W jednym wywiadów zapewniał, że burzliwe czasy używek, imprez do rana i przegrywania majątku w pokera już nie wrócą.
Wiśniewski przyznał, że zarobił w życiu 35 milionów i nic mu z tej sumy nie zostało. Kilka dni temu w TVN-ie zapewniał, że nigdy nie przegrał pieniędzy w kasynie i nie jest uzależniony od hazardu.
Choć nie do końca był przekonywujący, zarzekał się, że w kasynie w Las Vegas "z uśmiechem" zostawia jedynie 100 dolarów:
_Jak jestem w Las Vegas to też przeznaczę te 100 dolarów, nie 100 tysięcy dla śmiechu, zdając sobie sprawę, że po to istnieją te urządzenia w każdej toalecie i przejściach. Trzeba coś zostawić w kasynie, robię to z uśmiechem._
Tu nie chodzi o biznesmenów, którzy mają z czego brać te pieniądze. Opowiadam przykład, zaczepia mnie kilka chłopaków z Podlasia, widać że budują tu domy, do pracy i oni tam, w tych Jankach, codziennie łażą do kasyna, które specjalnie powstało w centrum handlowym, żeby mogli tracić pieniądze zarobione. Pieniądze nie są wysyłane do domów, do żon , do dzieci. Jeżeli nie przegrają wszystkiego, to większość.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news