Michał Witkowski lubi wspominać, jak po pierwszej klasie liceum uciekł z domu. Pojechał do Szwajcarii, gdzie spędził dwa lata. W polskich mediach opowiadał później, że jadł byle co i łapał się każdej pracy. Jak się okazuje, życie Witkowskiego w Szwajcarii wcale nie było aż takie ciężkie. Miał starszego sponsora, którego "kochał" za pieniądze.
- Miałem tam faceta. To był kulturalny profesor, doktor psychologii habilitowany. Niemiec, mieszkający na stałe w Szwajcarii. Poznaliśmy się w zwykłej, gejowskiej spelunie. On już nie żyje - wyznaje Witkowski.
Nie musiałem mu oddawać usług, bo... kochaliśmy się. Byłem kurtyzaną, ale na najwyższym poziomie. Damą kameliową. Nie dawałem dupy za pieniądze, bo jemu już nie stawał w pewnym momencie. On miał 70 lat. Bardzo szlachetny, inteligentny, mądry pan. Jego rodzice handlowali bronią podczas wojny. On miał sporo poczucia winy. Zamieniłem się przy nim w taką pancię kulturalną. Bardzo szybko się wypaliłem w tych szaleństwach.
Jak myślicie, ilu jeszcze polskich celebrytów zaczynało jako prostytutki?
Źródło: Bagaż osobisty/TTV/x-news