Michał Witkowski robi wszystko, żeby o jego strojach było głośno. Ostatnio jednak chyba go poniosło. Na pokaz Mariusza Przybylskiego przyszedł z namalowanym na czole czerwonym penisem. Pisarz tłumaczy, że była to spontaniczna decyzja.
Trzeba pokazać chuja. Nie udał mi się makijaż. I potem stwierdziłem, że mogę tak iść. Mazurówna też to uprawiała.
_
_
_
_
_
_
_
_
Źródło: Agencja TVN/x-news
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.