Michałowi Witkowskiemu przestało już wystarczać zainteresowanie, jakie wzbudza oryginalnym strojami. Na pokazie Jacoba Bartnika zorganizował pożegnalny happening dla Miss Gizzy, swojego show-biznesowego alter ego. Własny publiczny pogrzeb zalicza do udanych. Martwi się jednak tym, czy nie przesadził z wykorzystaniem wizerunku papieża.
Mam nadzieję, że się nie będą o papieża obrażać. To chodziło o to, że trupom wkłada się święty obrazek w ręce. Prosiaczek się powiesił, koniec też z Miss Gizzy - tłumaczy Witkowski.
Próba była podwójna. Zrobiliśmy to bardziej na spontanie. Chyba wyszło w miarę ok. Musiałem zabić Miss Gizzy - dodał Lucas.
Co wymyślą teraz?