Joanna Horodyńska to fanka wszystkiego, co modne, drogie i markowe. Sama uważa się za największą znawczynię tematu i bez skrępowania wbija szpilę każdej polskiej "gwieździe", która jej zdaniem zaliczyła wpadkę. Tym razem oberwało się jej samej.
Michał Witkowski, któremu zarzucono wypożyczanie ubrań z okazji wypadów na bankiety i ścianki, postanowił wspomnieć o niej złośliwie, opowiadając o gwiazdach, które pożyczają kreacje z drogich sklepów i pozują na bankietach z metkami.
"Słyszałem ostatnio opinie, również o innych osobach, między innymi Horodyńskiej - masz, małpo! - że kupują, rzeczy a następnego dnia mówią, że zrezygnowały. Metka jest nieodczepiona i oddają na zasadzie, że są niezadowolone z produktu. Robienie takich rzeczy w galerii sklepów to bardzo proszę. Mnie takie ciuchy nie interesują, mnie interesuje Givenchy i inne tego typu marki."
_
_
_
_
Dix