Po zakończeniu dwutygodniowej wyprawy kamperem po Szwecji i zaledwie jednym dniu spędzonym w Polsce Małgorzata Rozenek i Radek Majdan znów "zameldowali się" na lotnisku.
Tym razem para za cel wyprawy obrała słoneczne Włochy, a dokładnie stolicę mody - Mediolan. W podróży na południe Małgosi i Radkowi towarzyszyła maleńka modnisia ubrana w kamizelkę mocno inspirowaną motywami marki Gucci - mieszcząca się w dłoni Goni suczka Francesca.
Majdany ochoczo relacjonowały to, co dzieje się na lotnisku. Do czasu. W pewnym momencie między mężem a żoną doszło do małych perturbacji...
Podczas gdy Małgorzata sumiennie ukucnęła nad krzesłem i oddała się wypełnianiu formularzy, Radosław "zawisł" nad nią i zaczął nagrywać.
Co musimy wypełnić kochanie? - próbował nawiązać kontakt z zajętą małżonką Pysiula.
Kochanie, to co ja, Boże, proszę cię Pysiuniu, tu masz długopis. Serio? Weź, pisz - upomniała męża Perfekcyjna.
Ale co musimy, co to jest? - męczył Radzio.
Jakiś, nie wiem, formularz - odparła krótko Małgosia.
Ale jaki? To wtedy, kiedy realizator staje się udręką - wtrącił wyraźnie rozbawiony małżonek Rozenek.
Pysiuniu paszport, który masz numer? Pokaż, jeszcze nawet nie zdążyliśmy wejść - poprosiła nieco już rozdrażniona celebrytka, rozglądając się wokół.
No nie zdążyliśmy jeszcze spokojnie, bo... - rzucił Radek, pokazując ustawioną do okienka kolejkę.
W tym momencie Małgosia straciła cierpliwość.
Wypełniaj. I teraz nie żartuję - syknęła.
O i teraz jesteś jak ja w tym lesie - wtrącił rozbawiony Radosław, przypominając żonie epizod sprzed kilku dni, gdy utknęli kamperem w lesie.
Pysiuniu, nie żartuję! Możesz? - Małgorzata wyraźnie leciała już na oparach cierpliwości.
Są też miłe akcenty. Francesca podoba się turystom Pysiuniu - wtrącił Radek, jakby nie słyszał poirytowanego tonu żony.
Pysiuniu kochanie, błagam Ciebie... - po raz ostatni spróbowała przywołać męża do porządku Małgosia.
Ale co, coś związane z COVIDEM? Chcę pokazać followersom czy to jest problem jakiś, że jak ktoś...nie wiem. Co wypełniamy kochanie? - męczył nadal Radosław...
W tym momencie pokłady cierpliwości żony uległy wyczerpaniu. Małgosia bez słowa wyrwała Radziowi telefon z ręki i zakończyła relację.
Podziwiacie jej wytrzymałość?