"Kuchenne Rewolucje" od lat dostarczają widzom mnóstwo emocji. Magda Gessler przemierza Polskę wzdłuż i wszerz, aby pomagać restauratorom, którzy nie radzą sobie z prowadzeniem biznesu.
Zobacz także: Afera po odcinku "Kuchennych rewolucji". Widzowie dopytują właścicieli: "Czemu OKŁAMALIŚCIE ludzi?". Jest "reakcja"
W jednym z ostatnich odcinków Gessler zawitała do restauracji "Świńskie sprawki" w Łodzi. Niestety na miejscu spotkała ją niemiła niespodzianka. Nie dość, że właścicielka nie radziła sobie z prowadzeniem biznesu, to kucharz przygotowywał dania, będąc pod wpływem alkoholu. Już na wstępie Gessler przyznała, że nie tylko wszędzie panuje brud, ale również posiłki serwowane przez kucharza są kiepskiej jakości. Ostatecznie prowadząca przerwała "rewolucję". Gdy celebrytka wróciła do restauracji po kilku tygodniach, aby sprawdzić jak funkcjonuje, lokal był zamknięty.
Właścicielka lokalu szczerze o nieudanej rewolucji
W rozmowie z "Plotkiem" właścicielka restauracji postanowiła zdradzić kulisy nieudanej rewolucji. Jak się okazuje, kobieta ponoć nie zgłaszała się do programu, zamiast tego miała ubiegać się o nią stacja "TVN".
My się nie prosiliśmy o udział w programie, tylko prosiła nas stacja TVN, po tym, jak wygraliśmy pilot programu "Para do gara" z ramienia Studia Constantine - powiedziała.
Okazuje się, że bar został zamknięty z powodu konfliktu z właścicielem lokalu.
Cztery dni przed powrotem pani Magdy właściciel lokalu zażądał kwoty, która mu się nie należała. W związku z tym że nie był to pierwszy raz, postanowiłam nie ulec. Plan był taki, że mieliśmy się przenieść w inne miejsce i nadal jest to bardzo możliwe. Niestety nie możemy odzyskać całego sprzętu, który został w restauracji. Na szczęście już droga sądowa zmierza ku końcowi i w najbliższym czasie to nastąpi - wyjawiła.
Przypominamy: "Kuchenne Rewolucje". Magda Gessler się PODDAŁA. Brud, pijany kucharz i brak organizacji ją przerosły. "Jestem WKU*WIONA"
Właścicielka zdradziła również, dlaczego Magdzie nie udało się uratować restauracji. Powodem takiego stanu rzeczy miała być postawa celebrytki.
Od wejścia do naszej restauracji się na nas wyżywała w chamski i prostacki sposób. Zresztą dostaliśmy informację, że od wejścia miała nas "położyć" (...). Pani Magda od samego początku restaurację spisała na straty, bo jak to stwierdziła "nie miała humoru". Uzyskaliśmy to, co chcieliśmy uzyskać po programie, czyli reklamę. Już po wyjeździe pani Magdy restauracja pękała w szwach i szło bardzo dobrze. Jak wiedzą wszyscy, którzy znają Tomasza, ma on fantastyczne poczucie smaku. To sprawiło, że po wizycie Magdy mieliśmy cały czas pełen lokal gości - podsumowała.
Myślicie, że Gessler faktycznie celowo "położyła" knajpę?