Tak jak Martyna Wojciechowska jest niekwestionowaną ekspertką TVN od podróży w najbardziej niedostępne zakątki świata, tak Annę Wendzikowską można uznać za absolutną weterankę, jeśli chodzi o wycieczki po wszelkiej maści wakacyjnych kurortach. Celebrytka średnio kilka razy na kwartał wybywa w dalekie wojaże, których kulisy chętnie dokumentuje na swoim instagramowym profilu.
Rok 2020 niestety nie oszczędzał Ani Wendzikowskiej, przez co dziennikarka musiała znacznie ograniczyć swoje plany podbijania przestworzy. Na szczęście po wielu miesiącach żmudnego oczekiwania i okręcania się na rurze globtroterka nareszcie mogła sobie pozwolić na wytęsknioną wycieczkę, o czym poinformowała w mediach społecznościowych w niedzielny wieczór.
When it's time to go, it's time to go. Odlatujemy, ale wrócimy - uspokaja Wendzikowska pod zdjęciem z córkami wykonanym na warszawskim lotnisku Chopina.
Znając nawyki swej idolki, obserwatorzy profilu Ani pozwolili sobie na odrobinę humoru w sekcji komentarzy.
I tak długo wytrzymałaś - zażartowała jedna z użytkowniczek sieci.
Wiem - odpowiedziała jej Ania.
Kolejna internautka postanowiła wyrazić swoje zdumienie determinacją dziennikarki, jeśli chodzi o przygotowanie bagaży do podróży.
Naprawdę podziwiam, że przy dwójce dzieci ma pani siłę targać ze sobą ten wielki słomkowy kapelusz.
Co zrobić, nie mogę zaprzeczać temu, kim jestem tylko dlatego, że mam dzieci - oznajmiła zaradna mama.
Reszta komentujących skupiła się natomiast na odgadywaniu destynacji podróży Wendzikowskiej.
Stawiam na Zanzibar; Obstawiam Dubaj - czytamy pod rodzinnym zdjęciem z lotniska.
Już nie możecie się doczekać kolejnych zdjęć Ani z piaszczystych plaż?