Ewa Kopacz swój głos w wyborach oddała oczywiście w obecności kamer, w jednym z warszawskich przedszkoli. Towarzyszyła jej córka i wnuczek, którego zachowanie zwóciło uwagę obecnych w lokalu fotoreporterów. Gdy babcia wrzucała swój głos do urny, wnuczek niespodziewanie zbuntował się.
"Możesz trzymać razem ze mną" - mówiła Kopacz do wnuczka, któremu bardzo zależało, żeby oddać głos osobiście. "Nie możesz sam".
W końcu udało się wrzucić kartę do urny, jednak zaraz po tym chłopiec... rozpłakał się.
To wideo przejdzie chyba do historii.
Źródło: TVN24/x-news
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.