Ja wiemy, w ostatnich miesiącach za dobrze w tej brytyjskiej rodzinie królewskiej to się nie dziele. Jest głośna sprawa oskarżanego o gwałt księcia Andrzeja oraz oczywiście "Megxit". Odkąd Meghan Markle i "eks-książę" Harry postanowili "wypisać się" z rodziny królewskiej, kryzys w monarchii przybiera na sile z dnia na dzień. Ponoć sama królowa w pełni rozumie decyzję wnuka i jego małżonki, to według brytyjskiej prasy sprawa ta wygląda zupełnie inaczej...
Jakby tego biednej królowej było mało, to teraz na głowie ma kolejny problem. Jak poinformował właśnie The Sun, najstarszy wnuk Elżbiety II, Peter Phillips, rozwodzi się po 11 latach małżeństwa. Co ciekawe, o rozwodowych planach królową pierwsza poinformowała żona (jeszcze) Petera, Autumn Philips, która stwierdziła, że ich związek jednak nie ma racji bytu...
Choć w oficjalnym oświadczeniu możemy przeczytać, że rodzina królewska jest zasmucona, ale w pełni wspiera ich w podjętej decyzji. Jak donoszą natomiast tabloidy, królowa wcale nie zareagowała tak miło na tę wieść i po ludzku troszeczkę się zdenerwowała. Natomiast bliski przyjaciel Petera uspokaja, że rozwód wcale nie jest następstwem romansu.
Z pewnością ani Peter, ani Autumn nie są związani z nikim innym. Rozeszli się, ale dla Petera to jak grom z jasnego nieba, on jest załamany - czytamy.
Peter i Autumn pokusili się również o przesłanie do mediów swojego stanowiska w tej sprawie, tłumacząc, że decyzja o rozwodzie była najlepszą z możliwych. Zapewnili też, że rozstają się w przyjacielskich stosunkach i zaznaczyli, że ich priorytetem jest dobro córek: 9-letniej Savannah i 7-letniej Isli.
Czy ktoś jeszcze w tym roku odważy się podpaść królowej? Czy limit nieszczęść został już wyczerpany?