Kuba Wojewódzki, który lubi postrzegać się za osobę błyskotliwą, dopiero po 20 latach prowadzenia programu doszedł do wniosku, że postać roznegliżowanej "wodzianki", której funkcja sprowadza się do nalewania wody, jest seksistowska. Przebrzmiały gwiazdor TVN być może liczy na to, że ludzie szybko zapomną o niesławnym elemencie jego show, podobnie jak zdołali zapomnieć o jego obrzydliwych żartach z Ukrainek.
Wojewódzki jest najwyraźniej świadomy, że świat się zmienia i pewne zachowania (na szczęście) nie są już akceptowalne. By ratować oglądalność programu, był nawet w stanie ogłosić, że zrywa kontrakt z TVN, a później dorabiać do tego desperackiego kroku jakąś ideologię.
Są jednak osoby, które wciąż postrzegają Kubę Wojewódzkiego za autorytet. Jedną z nich jest "wodzianka" Sonia Wesołowska. Modelka z rozrzewnieniem wspomina udział w show i twierdzi, że wiele nauczyła się od showmana. Na dowód próbowała "cytować' Gombrowicza, nie będąc świadomą, że co najwyżej go parafrazuje.
W wieku 22 lat rozpoczęłam przygodę z show Kuba Wojewódzki, można by rzec, że byłam wręcz dzieckiem. Na planie doświadczyłam jedynie profesjonalizmu, perfekcjonizmu oraz masy wiedzy dziennikarskiej, która płynęła wprost od Kuby, który, nie oszukujmy się - dobrym dziennikarzem jest - to cytat z Gombrowicza - edukujmy się, po raz kolejny - wyznała.
Żadne seksistowskie uwagi, czy nieodpowiednie traktowanie nie miały miejsca. Plan show to miejsce pracy wielu specjalistów. Nadal uważam, że było to bardzo wymagające ode mnie wyzwanie. Zmieniając się co piątek w słodką osóbkę w falbankach, podającą wodę. Nigdy nie zapomnę tej przygody, jak i doświadczenia, które za sobą poniosła - dodała modelka, dając się ponieść nostalgii.
Sonia, postaraj się znaleźć plusy tej sytuacji. Teraz w piątkowe wieczory zamiast wbijania się w falbany będziesz mogła spokojnie poczytać Gombrowicza.