Wojciech "Modest Amaro", czyli Wojciech Basiura, dzięki zdobyciu pierwszej w Polsce gwiazdki Michelina i występom w kulinarnych show zaczął się naprawdę wysoko cenić. I świetnie zarabiać na bogatych klientach, w tym politykach. Wielokrotnie chwalił się tym, że na stolik czeka się u niego kilka miesięcy. Teraz chwali się, że jego "atelier" szczególnie przypadło do gustu Bronisławowi Komorowskiemu.
Pan prezydent się stołował wielokrotnie u mnie. Jestem szefem kuchni i moje zadanie jest bardzo proste - daję im to, co przynosi mi największą radość, czyli gotowanie. Nie zajmuję się polityką i nigdy się nie zajmowałem. Prawdopodobnie nigdy nie będę się zajmował. Znam tych ludzi od innej strony. Ciekawią mnie ich opinie, ich smaki.
Warto pamiętać, że serwowanie drogich dań klientom płacącym publicznymi pieniędzmi to ryzykowny interes. Przekonał się o tym ostatnio Robert Sowa.