Anna Gacek od lat uchodziła za jedną z najpopularniejszych dziennikarek radiowej Trójki. Choć pozostawała w szeregach Programu Trzeciego Polskiego Radia niezmiennie od 2001 roku i prowadziła na antenie audycje z takimi osobistościami jak Piotr Stelmach czy Wojciech Mann, to w poniedziałek nieoczekiwanie zwolniono ją z dnia na dzień po 19 latach pracy dla stacji.
Zwolnienie Anny Gacek z radiowej Trójki odbiło się szerokim echem w mediach. Dziennikarka przekazała tę informację słuchaczom poprzez swój profil na Facebooku, ponieważ nie było jej dane ogłosić jej za mikrofonem. Jak sama przyznała, usłyszała od prezes Polskiego Radia, że "nie ma dla niej miejsca na antenie".
Od początku zastanawiano się, jak na zniknięcie Anny Gacek zareaguje jej kolega z audycji W tonacji Trójki, Wojciech Mann. Jest to o tyle istotne, że ich wspólny program gości na antenie właśnie we wtorki, tak więc nie było jasne, czy dziennikarz poprowadzi audycję sam, ani czy u jego boku zagości ktoś nowy. Teraz okazuje się, że Mann zdecydował się na inne rozwiązanie.
Na profilu Anny Gacek na Facebooku pojawiło się nagranie, na którym wraz z dziennikarzem poinformowali fanów o dalszych losach ich audycji. Jednocześnie Wojciech Mann wyraził w filmiku swoje zdanie na temat tego, jak potraktowano jego koleżankę z pracy.
Przez ponad 10 lat mieliśmy zaszczyt i przyjemność spotykać się z państwem we wtorki w audycji "W tonacji Trójki" - zaczęła Anna Gacek.
Aż do niedawna, ponieważ ktoś, kto ma co prawda władzę, ale nie ma wyczucia i nie rozumie radia, zakazał Ani występów na antenie programu Trzeciego - kontynuował po niej Wojciech Mann.
Dlatego nie usłyszymy się dziś po 14-stej, przynajmniej ze mną się państwo nie usłyszą, a z Tobą Wojtku? - zwróciła się do kolegi.
Ze mną też nie, ponieważ postanowiliśmy poczekać, aż ktoś położy kres destrukcji Polskiego Radia - skwitował Mann.
Jutro ogłoszę, co dalej - skwitował dziennikarz w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Słuszna decyzja?