Już od dobrych paru lat o Wojciechu Modeście Amaro Basiurze mówi się głównie w kontekście jego "ucieczki" na spokojną wieś i oddaniu swojego życia w ręce Stwórcy. Szef kuchni niegdyś znany jako rewolucjonista polskich smaków zrezygnował z wielkomiejskiego świata na rzecz rodziny i rozmyślaniom w prywatnej kapliczce, którą wybudował dla siebie i żony na terenie ich posiadłości, tak aby mogli ją odwiedzać nawet w środku nocy. Więcej o swoim nawróceniu państwo Amaro opowiedzieli w najnowszym odcinku Kulis Sławy w Uwadze! TVN. Fani kucharza mogli m.in. podejrzeć, jak kaplica prezentuje się od wewnątrz.
Przy okazji wystąpienia w odcinku Amaro dał świadectwo swojej wiary. Gwiazdor otwarcie przyznał, że przed poznaniem Boga jego życie nie przynosiło mu radości. Dopiero w nawróceniu odnalazł prawdziwą satysfakcję.
Wcześniej pojawiła się pustka. Człowiek kładzie głowę na poduszkę i czuje jakiś rodzaj niespełnienia, brak radości, brak szczęścia. To 40-letnie życie nie przyniosło mi odpowiedniego wypełnienia, radości. Poznanie żywej relacji z Bogiem poprzez słowo i eucharystię zmieniło mnie jako człowieka. Przestałem być egoistyczny, przestałem zaopatrywać się tylko w obsesyjny perfekcjonizm mojej pracy i inne elementy. To jest wielopłaszczyznowe uzdrowienie.
Amaro nie kryją, że początkiem ich duchowej metamorfozy było cudowne - jak twierdzą - uzdrowienie Agnieszki, które dokonać się miało podczas mszy świętej pod Częstochową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już pierwszy cud naszego nawrócenia był gigantyczny. Jest początkiem wszystkiego. Chodzi o uzdrowienie mojej żony z nowotworu jelit.
Zapytany przez reportera TVN Amaro wprost deklaruje, że czuje się wysłannikiem Boga:
Tak, mogę na dziś powiedzieć, że taka jest moja rola.
Potwierdzenie misji szefa kuchni znajdujemy w słowach Bartosza Jankowskiego, wikariusza parafii św. Michała Archanioła w Warszawie, który zgodził się udzielić Uwadze! wywiadu.
W nim nie ma nawet odrobiny wywyższenia się, wręcz przeciwnie. Czasami mówi kontrowersyjnie, ale doświadczył czegoś fascynującego. Jest normalnym, zwykłym facetem, który pracuje i utrzymuje rodzinę. Nie zwariował. Jeszcze - przekonuje żartobliwie kapłan.
Przypomnijmy: Wojciech Modest Amaro o wiernych, którzy dokonują apostazji: "Wielu ludzi NARZEKA. Jezusa odnajdziesz TYLKO W KOŚCIELE"
Stęsknionych za swą eksperymentalną kuchnią Amaro uspokaja, że pojawi się jeszcze okazja zasmakowania jego specjałów. Niestety jednak zaszczyt skosztowania ich spotka jedynie "wybranych".
Myślę, że będą to cztery spotkania na farmie w miesiącu dla 12 osób, wybrańców. Odbywać się to będzie przy wspólnym stole. Tak naprawdę witamy gości w domu, podejmujemy we własnym domu, więc pokazujemy im nie tylko kuchnię, co nasz styl życia.
Planujecie już zawalczyć o miejsce przy stole Modesta i Agnieszki?