Od kilku dni nie milknie burza wokół odnalezionych przez śledczych dyplomów wyższych uczelni w Łodzi, które w przeszłości miał kupić sobie Robert Lewandowski. Według źródła Onetu to Anna Lewandowska miała być kluczową postacią w procesie zdobywania wspomnianych wyróżnień. Wszystko po to, aby w przyszłości jej mąż mógł dostać się do szkoły trenerskiej.
Temat domniemanego złamania prawa przez Lewego został poruszony w środę w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Gościem dziennikarzy był kolega z reprezentacji Lewego, a prywatnie jego przyjaciel, Wojciech Szczęsny. Wojewódzki rozpoczął program od prośby o… ustalenie hierarchii rozmówców, po czym oznajmił, że sam nie jest magistrem. Kędzierski dodał od siebie, że on również nie może poszczycić się takim tytułem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A ty? — zapytał showman wyzywająco.
Mnie nie stać — zażartował bramkarz, który w przeszłości nieraz wspominał, że chciałby iść na studia, ale po zakończeniu kariery piłkarskiej.
A znasz kogoś z piłkarzy albo sportowców, kogo było stać i kupił sobie [tytuł] magistra czegokolwiek? — dopytywał Wojewódzki.
Mam nadzieję, że nie znam — usłyszał w odpowiedzi.
Mówi się w ogóle o tym w twoim kręgu? — kontynuował dziennikarz.
Parę razy żarty były, jak po raz pierwszy ta afera wyszła [...], ale nikt się nie przyznał, więc to jest takie: wiemy, że coś może być, ale... nie potwierdzam — oznajmił bramkarz.
Wtedy Kuba przeszedł do ofensywy, mówiąc wprost, że w mediach pojawiły się doniesienia o zakupieniu przez Lewego dyplomów kilku łódzkich uczelni. Zapytany przez showmana o swoje przemyślenia w głośnej sprawie, Szczęsny stanął murem za kolegą z murawy.
Nie gadałem z Robertem - zaczął. Odniosę się tak: Nie wierzę i byłbym bardzo zdziwiony, gdyby okazało się to prawdą. Nie pasuje mi to do charakteru i nawet nie wiem, po co miałby to robić. Przecież ma już jeden tytuł magistra. Po co? Ja tam czytałem, pedagogika chyba? Robertowi Lewandowskiemu?
Następnie Wojewódzki chciał się dowiedzieć, czy w mniemaniu Wojtka milczenie w tej sprawie to dobra strategia.
Jakby się bronił, to byś powiedział, że winny się tłumaczy - stwierdził golkiper. To jest Robert Lewandowski. Takie rzeczy w końcu wypłyną. To człowiek, który dba o wizerunek. A to byłaby duża zadra. Nie chce mi się wierzyć. Ja tego dyplomu nie widziałem. Podobno istnieje. Jeśli zdał, to zdał. Jeśli nie zdał, to tego dyplomu nie ma - uciął.