Martyna Wojciechowska jest jedną z bardziej znanych polskich podróżniczek. W zasadzie nie ma na świecie miejsca, którego żądna przygód 45-latka nie odwiedziła w ramach kręcenia kolejnych odcinków Kobiety na krańcu świata.
Prezenterka, która od lat jeździ po najdalszych zakątkach globu, ochoczo relacjonuje swoje wyprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych. Martyna działa także charytatywnie i zabiera głos przy okazji różnorakich akcji społecznych, nierzadko otwarcie krytykując to, co dzieje się w Polsce i na świecie.
Nie dziwi zatem fakt, że Wojciechowska zabrała głos w temacie zatrzymania aktywistki Margot i ostatniego protestu, do którego doszło na ulicach Warszawy, apelując o równość, wolność i tolerancję dla każdego człowieka.
W poniedziałek podróżniczka postanowiła wrócić wspomnieniami do jednej ze swoich licznych wypraw. Celebrytka, nawiązując do tego co dzieje się w kraju, przypomniała spotkanie z pewną grupą ludzi w jednym z krajów Oceanii:
FA’AFAFINE oznacza mężczyznę, który "żyje jak kobieta". FA’AFATAMA to kobieta, która "żyje jak mężczyzna" - czytamy pod zamieszczonymi przez nią zdjęciami z podróży.
Nie są to, jak mogliby sądzić niektórzy, geje, lesbijki czy osoby transseksualne w naszym rozumieniu. To styl życia. I część kultury SAMOA (archipelag w Oceanii) - tłumaczy Martyna i kontynuuje:
Dzieci do 5. roku życia są tu traktowane, ubierane, a nawet strzyżone tak samo, bez rozróżnienia na chłopców czy dziewczynki. Miejscowi wierzą bowiem, że dopiero w tym wieku ujawnia się prawdziwa płeć dziecka. Rodzina wnikliwie obserwuje, co maluch lubi robić, jak spędza czas i pozwala mu podążać drogą męską lub kobiecą - opisuje panujące w Samoa zwyczaje.
Na Samoa takie osoby są oficjalnie zatrudniane na wysokich stanowiskach, społeczność ich docenia. Fa’afafine przychodzą do pracy w butach na wysokich obcasach i kobiecych ubraniach i nikogo to nie zaskakuje! - pisze podróżniczka.
Nigdy nie zapomnę mojego spotkania z cudownym Vaitoa Toelupe (na zdjęciu) i wywiadu, który przeprowadziłam z premierem Samoa Tuila’EPAepa Malielegaoi - wspomina Wojciechowska i przytacza słowa polityka:
Przecież to bardzo proste. Jeśli jakiś polityk upiera się przy wykluczaniu ludzi, to muszę go uznać za idiotę. Wierzę jednak, że większość z głoszących takie poglądy robi to po prostu z niewiedzy - cytuje prezenterka i kwituje:
Wspaniała lekcja tolerancji.
Pod wpisem 45-latki zaroiło się od skrajnych komentarzy. Martyna mogła liczyć zarówno na słowa popierających jej punkt widzenia internautów, jak i tych, którym kultura Samoa nie przypadła do gustu.
"Wspaniałe podejście do tematu", "Wszystko sprowadza się do jednego - jeśli nikogo nie krzywdzisz, rób co chcesz", "Jak cudownie wiedzieć, że gdzieś da się żyć w akceptacji i bez etykietek" - pisały osoby zgadzające się z podróżniczką.
"Nie postuj głupot!", "Z taką teorią się nie zgadzam, bo to, że pięciolatek pobawi się lalką, nie oznacza, że jest dziewczynką", "No i po co promować dziwactwo?" - grzmieli inni.
Dobrze, że Martyna publikuje takie wpisy?