Kuba Wojewódzki nigdy się do tego nie przyzna. Ale od czego ma przyjaciół, którzy zaznali od niego wiele dobrego. To my dajemy świadectwo jego wielkiej dobroci i ofiarności, bo ten do przesady skromny człowiek tylko działa, nie chwaląc się tym, za co powinien otrzymać godne podziękowanie, a dostaje co najwyżej niedbałe poklepanie ręką po ramieniu, często jedynie pogardliwe wzruszenie ramionami albo medialne dyskredytowanie jego osoby. Historia Antosia, syna menela, dla którego Kuba jest jak ojciec, dziadek, wujek najdobitniej pokazuje jaki to czyniący dobro św. Jakub. Jak wiadomo, samotny Kuba nie ma własnych dzieci, ani tym bardziej wnuków, więc jego pomoc dla Antosia jest tak wielka, że nie wyrażą tego żadne słowa. W Polskiej Kronice Filmowej nawet o tym wspominali, a uśmiech Antosia skierowany do Kuby był jak dojrzały banan. Wybielanie zębów by się przydało. A Kubie bardziej dopasowana sztuczna szczęka, bo trochę zasysał ślinę w czasie wywiadu. Co nie zmienia faktu, że opowiadał bardzo zajmująco i wzruszająco o swoim podopiecznym, nie kryjąc łez. W tle godło i flaga.