Związek Wojtka Goli i młodszej o 15 lat młodszej Sofi od kilku tygodni generuje spore zainteresowanie mediów. Włodarz Fame MMA swoją lubą "wypatrzył w okolicach Złotych Tarasów w Warszawie" i choć początkowo dziewczyna sporadycznie pokazywała się na profilu ukochanego, dziś jest pretendentką do topowej influencerki.
Były uczestnik "Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy" chętnie bryluje z ukochaną na warszawskich salonach, gdzie nie szczędzą sobie czułości i ochoczo udzielają wywiadów, w których bez ogródek prawią o wspólnym życiu. Trzeba jednak przyznać, że związek Wojtka Goli budzi spore kontrowersje, szczególnie wśród sporej grupy internautów, która grzmi nad różnicą wieku między zakochanymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojtek Gola o związku z Sofi i różnicy wieku
Ostatnio współwłaściciel Fame MMA zagościł w podcaście u "Żurnalisty". Jednym z wątków, który został poruszonych w trakcie obszernej rozmowy były sprawy sercowe Goli. Ugodzony strzałą amora 35-latek pokusił się na kilka szczerych słów dotyczących wspomnianej różnicy wieku, która panuje w jego związku.
Dla mnie jest to dziwne. Żyjemy w XXI wieku. Myślałem, że ta tolerancja jest dużo większa na tego typu sprawy i zaskoczyło mnie to bardzo, że na kimś robi wrażenie 15-letnia różnica. Ja mam teraz trzydzieści pięć lat, Sofi skończyła dwadzieścia lat kilka dni temu. Jeśli ona miałaby dwadzieścia lat, a ja miałbym pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt, to już by było dużo, że to jest starszy gość. A czy ja jestem takim dziadkiem? Ja nie czuje tej różnicy wieku - wyznał Wojtek Gola.
Gola postanowił również odnieść się do komentarzy, które sugerują, że Sofi jest z nim tylko dla pieniędzy i popularności. Włodarz Fame MMA nie ukrywał jednak, że każda osoba, z którą by się związał, musiałaby się mierzyć z takimi zarzutami.
Niezależnie czy to jest Sofi, czy byłaby to inna dziewczyna, to chyba zawsze ta osoba będzie miała zarzucane to, że poleciała na pieniądze, tak jakbym właściwie nie miał nic innego do zaoferowania. Wiele osób takie komentarze pisze, że tylko pieniądze, ale popularność - stwierdził w rozmowie z "Żuranlistą".
Ma rację?