Wojtek Sawicki, który swój profil na Instagramie opatrzył mottem "My chcemy żyć, a nie tylko przeżyć", jest jedną z osób, które z ogromnym niepokojem czekały na szczepienie przeciw Covidowi. Cierpiący na zanik mięśni influencer "z misją" nie przebierał ww słowach, kiedy wczoraj do mediów trafiły zdjęcia z sejmu. Iwona Hartwich, posłanka i matka niepełnosprawnego syna, została siłą powstrzymana przez ministra Michała Dworczyka, gdy próbowała zadać premierowi pytanie o szczepienia osób niepełnosprawnych.
Dzisiejsza sytuacja w Sejmie, w której minister Dworczyk i świta premiera zagradza drogę, odpycha i nie dopuszcza domagającej się przyspieszenia procesu szczepień OzN (osób z niepełnosprawnością - przyp. red.) Iwony Hartwich do Mateusza Morawieckiego pokazuje, w jaki sposób polscy politycy traktują najsłabszych obywateli - pisze oburzony Sawicki na swoim Instagramie.
Influencer zwraca uwagę, że zarówno on, jak i inne osoby z niepełnosprawnością, nie zostali uwzględnieni w kalendarzu szczepień jako szczególnie potrzebujące zabezpieczenia przed koronawirusem. Posłanka Iwona Hartwich mówiła wprost o ofiarach tego systemu szczepień.
Zmarły już moje dwie koleżanki, które zostawiły, osierociły dzieci i naraz po prostu ojcowie musieli zrezygnować z pracy. Te rodziny mają bardzo ciężką sytuację. Gdyby te matki były wcześniej zaszczepione, nie doszłoby do tego - mówiła w rozmowie z wp.pl Sawicka.
W pełni poparł ją Sawicki, który zwrócił uwagę, że rządzący interesują się osobami z niepełnosprawnością tylko wtedy, gdy są im one potrzebne w kampanii wyborczej.
Co do głównego postulatu posłanki Hartwich, to również uważam, że opieszałość programu szczepień w kontekście OzN to skandal. My i nasi najbliżsi żyjemy od ponad roku w ciągłym strachu o zdrowie i życie. Dla osób w moim stanie zdrowotnym pobyt w szpitalu oznacza śmierć - napisał wprost.
Jak wiecie, wymagam stałej opieki, czego w pandemicznym rygorze i wobec niedoboru personelu nie da się zapewnić. Ja zostałem zaszczepiony pierwszą dawką preparatu Pfizer dopiero na początku kwietnia. Jednak gdyby nie wytrwałość i determinacja mojej mamy, to pewnie wciąż bym czekał. To i niedopuszczalne, i absurdalne, ale - jak już pisałem - politycy interesują się nami jedynie od święta.
Wojtek kończy swój post chłodno:
Premierze Morawiecki, nie pozdrawiam - czytamy.