Wojtek Sawicki, niepełnosprawny bloger z zanikiem mięśni, od jakiegoś czasu pokazuje w sieci swoją codzienność. Założyciel profilu Life on Wheelz wcześniej pisał o popkulturze, a z biegiem czasu doszedł do wniosku, że nie powinien już ukrywać niepełnosprawności, bo swoją postawą może pomóc wielu osobom wstydzącym się swojego stanu. Wojtek często żartuje z samego siebie, ale też pisze o bardzo poważnych zagadnieniach, głównie tych dotykających osób niepełnosprawnych.
Przypomnijmy: Wojtek Sawicki z humorem o tym, jak czuje się po szczepionce na COVID: "Choroba w końcu okazała się przydatna"
Niestety, wśród masy pozytywnych komentarzy zdarzają się i takie, w których internauci nazywają Wojtka "rośliną" czy "warzywem". Chłopak nagrał na ten temat InstaStory, mówiąc, że osobiście nie zwraca uwagi na takie określenia, ale wie, że są one bardzo krzywdzące dla innych.
Ja mam twardą skórę, bardziej interesuje mnie to pod kątem taktyki radzenia sobie z ableizmem - zastanawia się Sawicki na Insta Story. Przypomnijmy: ableizm to dyskryminacja i niechęć wobec osób niepełnosprawnych, która może być realizowana między innymi przez chamskie komentarze. Jak tak głębiej się zastanowić, to pewnie wynika to z wielu kwestii. Na przykład z braku empatii, strachu, poczucia pozornej bezkarności w internecie, chodzi też o niewiedzę - kontynuował Sawicki.
Wojtek stwierdził też, że nie podda się w walce z dyskryminacją. Na koniec, z typowym dla siebie dystansem oznajmił, że owszem, przypomina warzywo: konkretnie pora, bo fryzjer pozbawił go "liści", czyli nadmiernych włosów. Jakby tego było mało, wyznanie Wojtka o "byciu warzywem" zainspirowało internautów, którzy za pomocą filtrów na Instagramie pokazywali, jakimi są warzywami. Do "warzywnego challenge'u" przyłączyła się między innymi Agata Tomaszewska, partnerka Wojtka.
Znacie kogoś z większym dystansem niż Wojtek?