Niepokojące wieści docierają do nas od Wojtka Sawickiego i jego żony, Agaty Tomaszewskiej. Popularny bloger chorujący na dystrofię mięśniową Duchenne'a, znany z prowadzenia profilu Life on Wheelz, trafił niedawno na szpitalny oddział ratunkowy. O całym zajściu poinformowała w mediach społecznościowych jego małżonka. Podczas gdy Wojtek walczył o życie, czuwająca u jego boku Agata musiała ponoć mierzyć się z upokorzeniem i brakiem zrozumienia ze strony personelu medycznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest silny i niezwykle dzielny, ale nikt by tego nie wytrzymał, nawet zdrowy jak rydz człowiek. Po rutynowym zabiegu dnia pierwszego balonik utrzymujący rurkę pod skórą pękł. Nie wiadomo dlaczego. Powinien wytrzymać lata. Nie wytrzymał nawet kilku godzin. Następnego dnia byliśmy znów na SORze. Noc w szpitalu. Nerwy, walka o pozostanie z mężem, który sam nie ruszy dłonią, ani nie wezwie pomocy. Niezrozumienie, brak komunikacji, straszenie. Czekanie, przesuwanie, nerwy - opisuje w szczegółach na Instagramie Tomaszewska.
Chwile grozy na SORze. Żona Wojtka Sawickiego nie mogła liczyć na wsparcie
Dalej Tomaszewska poskarżyła się, że panujące w polskich szpitalach reguły niezwykle skomplikowały w jej odczuciu doświadczenia ostatnich dni. Najpoważniejszy zarzut zmartwiona żona sformułowała wobec bliżej nieokreślonych osób, które miały "strofować ją" za to, że chciała, aby uratowano jej męża.
W końcu się udało. Wojtek po pierwszym zabiegu był pełen wigoru. Po drugim zabiegu wygląda jak piękny alien-zombie. Nie wiedziałam, że może być jeszcze chudszy. Teraz śpi, zmęczyło go zjedzenie kawałka czekoladki. Przyjechała jego mama nas powspierać. Nie wiem, ile razy płakałam. Pewnie dłużej niż spałam. Ta niepewność, niezrozumienie jego sytuacji, sztywne, okrutne szpitalne reguły.
Trzy dni nieodstępowania mojego męża ani na krok. Nieustannego napięcia. Trzy dni wyjęte z życia, spędzone na walce, na czekaniu na informacje, na byciu upokarzaną i strofowaną za to, że chcę, by mąż przeżył, by otrzymał informacje i właściwą opiekę. (...) Każde zanurzenie w szpitalnej rzeczywistości jest dla mnie doświadczeniem surrealistycznym i traumatycznym - czytamy pod zdjęciem śpiącego w szpitalnym łóżku Sawickiego.
Pod postem pojawiła się masa komentarzy wspierających parę. Na szczęście Tomaszewska poinformowała kilkanaście godzin temu, że wróciła już z mężem do domu.