Mijają dwa tygodnie od emisji wywiadu, jakiego Oprah Winfrey udzielili Meghan Markle i jej mąż, Harry. Zgodnie z zapowiedziami rozmowa królowej amerykańskich talk-show z byłym księciem i była aktorką narobiła sporo zamieszania w mediach i na brytyjskim dworze.
Najbardziej kontrowersyjny wątek wywiadu dotyczył oskarżeń rodziny królewskiej o rasizm. W odpowiedzi na nie królowa Elżbieta zapowiedziała przeprowadzenie "wewnętrznego śledztwa", a wyraźnie poruszony książę William skomentował w krótkiej wymianie zdań z dziennikarzem, iż "rodzina królewska zdecydowanie nie jest rasistowska".
Jeśli chodzi o Williama, w wywiadzie z Winfrey Harry stwierdził, że jego starszy brat (podobnie jak ich ojciec) jest uwięziony w Pałacu i nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakiej pułapce się znajduje.
Tymczasem Harry, uwolniony od nakazów i ograniczeń, jakie narzucali mu przez lata dwór i jego rodzina, oczekuje na narodziny drugiego dziecka w słonecznej Kalifornii. Wnuczek królowej, który poprosił, by po opuszczeniu Wielkiej Brytanii nazywać go "po prostu Harrym", żyje jak cała reszta celebrytów osiadłych w mieście aniołów.
Dysponując okazałym domem i ogrodem, były książę i jego żona w spokoju i dostatku wychowują syna i czekają na przyjście na świat córeczki. Spełniony mąż Meghan ma też czas dla siebie - ostatnio paparazzi "przyłapali" go, gdy urządzał sobie rowerowy rajd po miejskich ulicach.
Harry miał na sobie sportowy strój, czapkę z daszkiem i maseczkę na ustach. Szusował sprawnie, rozglądając się uważnie wokół siebie.
Myślicie, że w końcu poczuł wolność?