Kiedy Jacek Kurski objął fotel prezesa Telewizji Publicznej, wielu jej pracowników wiedziało, że nastał dla nich niełatwy czas. Kurski z TVP uczynił propagandową tubę PiS-u, przy okazji schlebiając bardzo określonym gustom. Z TVP zniknęły niewygodne osoby, zaś na temat sztuki zaczął wypowiadać się minister kultury, próbując cenzurą wpłynąć także na teatr w Polsce:
Zbuntowani artyści postanowili stworzyć ruch, który przez jednych oceniany jest jako próba walki o wolność, a przez innych brany za upolitycznianie sztuki. Swoje poparcie dla Kultury Niepodległej wyraziła też Grażyna Wolszczak:
To ma wielki sens. Politycy nie powinni decydować. Sztuka nigdy nie finansuje się sama, potrzebny jest mecenas.