Grażyna Wolszczak 22 lata temu przeżyła jedną z największych życiowych tragedii. W wyniku udaru mózgu zmarł jej mąż, Marek Sikora. Ich syn Filip miał wówczas zaledwie siedem lat i rozpoczynał naukę w podstawówce. Aktorka przyznaje, że w trudnym czasie uratowało ją właśnie wymagające podwójnej opieki dziecko. Wolszczak w jednej chwili musiała stać się ojcem i matką. Kiedy uporała się ze stratą, postanowiła rozpocząć nowe życie u boku Cezarego Harasimowicza, który od dłuższego czasu wspierał aktorkę w ciężkich chwilach. O relacji z Cezarym oraz byciu "panią własnego losu" opowiedziała w specjalnym wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.