Woody Allen swego czasu należał do grona najbardziej szanowanych reżyserów w branży. Na jego wizerunku położyły się jednak oskarżenia jego adoptowanej córki Dylan Farrow, która oskarżyła go o molestowanie w czasach, gdy miała zaledwie 7 lat. Rozwiać wątpliwości nie pomógł też wieloletni związek z jego inną przyszywaną pociechą, Soon-Yi Previn.
Kontrowersji wokół życia prywatnego Woody'ego Allena nie pomogły też zatrzymać medialne wyznania jego byłej partnerki, Mii Farrow. Niedawno premierę miał czteroczęściowy dokument HBO zatytułowany Allen kontra Farrow, w którym zarówno Dylan Farrow, jak i jej znana matka nie szczędziły reżyserowi słów krytyki. Nie zabrakło też wielu gorzkich słów właśnie na temat rzekomego molestowania.
Przypomnijmy: "Allen kontra Farrow". Dylan Farrow podtrzymuje oskarżenia wobec Woody'ego Allena i wyznaje: "To WYROK NA CAŁE ŻYCIE"
Choć Allen zapewnia od dawna, że oskarżenia ze strony byłej partnerki i adoptowanej córki są "nieprawdziwe", to jego pozycja w branży znacznie się zmieniła. Mimo tego reżyser konsekwentnie walczył o rozgłos kolejnymi projektami, jednak za każdym razem przykrywały je powracające jak bumerang zarzuty. Wielu zastanawiało się więc, czy Woody zdecyduje się na obszerny wywiad, w którym spróbuje oczyścić swoje imię.
Do tej pory wydawało się, że reżyser nie zdecyduje się na taki krok. Teraz wyszło jednak na jaw, że w lipcu 2020 roku, czyli na długo przed premierą dokumentu HBO, Allen udzielił obszernego wywiadu stacji CBS. W rozmowie z Lee Cowanem poruszył m.in. tematy rzekomego molestowania oraz tego, jakie ma stosunki z adoptowaną córką. Był to jego pierwszy telewizyjny wywiad od trzech dekad.
Choć nie doczekał się on emisji, a świat do końca nawet nie wiedział o jego istnieniu, to teraz udostępniono go w ramach platformy Paramount Plus. Z rozmowy Allena z dziennikarzem CBS wynika, że nigdy nie zrobił w stosunku do Dylan niczego, co mogłoby nawet wzbudzać podejrzenia o molestowanie. Jednocześnie stwierdził z przekąsem, że nie wierzy w to, jakoby jego adoptowana córka kłamała, tylko po prostu "uwierzyła" w to, o co go oskarżyła...
Myślę, że ona faktycznie tak myśli. Był z niej dobry dzieciak. Nie wierzę, że sobie to wymyśliła, ani że kłamie. Moim zdaniem ona sama w to wierzy - bronił się (?) Woody w wywiadzie.
Jednocześnie reżyser stwierdził jednak, że był to wymierzony w niego cios, a same zarzuty ze strony adoptowanej córki określa jako "niedorzeczne".
To niedorzeczne, a jednak mnie obsmarowała. Nadal wolą myśleć, że zrobiłem krzywdę Dylan, albo że była taka ewentualność, że ją molestowałem. Nic, co kiedykolwiek robiłem z Dylan, nie mogłoby być podciągnięte pod to słowo. Tu nie ma logiki. Dlaczego 57-latek, który nigdy nie miał na koncie podobnych oskarżeń, miałby zrobić coś takiego w czasie walki z Mią o opiekę nad dziećmi? Myślałem, że to oczywiste, że tu nawet nie ma tematu do dyskusji - zapewnił.
Allen krótko wrócił też do sprawy związku z Soon-Yi, który do dziś budzi kontrowersje. Jak sam twierdzi, nie uważa, aby ich relacja mogła budzić poruszenie i od początku wszystko potoczyło się "naturalne".
Ostatnie co miałem na celu, to urazić czyjekolwiek uczucia. Chcieliśmy, żeby nasz związek wkrótce wyszedł na jaw. Nie byłem nią w ogóle zainteresowany, a jednak to był mój najgłębszy związek w całym życiu. (...) Nasz związek wciąż się rozwijał. To nie było tak, że jednej nocy poszliśmy gdzieś i ją pocałowałem. Wszystkie kobiety, z którymi byłem związany, zostałyby dziś uznane za "odpowiednie" dla mnie. Związek z Soon-Yi był więc dla mnie czymś niezwykłym - tłumaczył.
Przekonał Was?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, skorzystaj z listy miejsc, w których możesz szukać pomocy. Znajdziesz ją TUTAJ. Pamiętaj! W sytuacji zagrożenia życia zawsze dzwoń na numer alarmowy 112!