Na temat ustawy antyaborcyjnej wypowiedziało się już nie tylko wielu polityków, czy działaczy organizacji społecznych. Głos w dyskusji coraz częściej zabierają celebryci. Ostatnio kontrowersyjnym wyznaniem podzieliła się z mediami Natalia Przybysz. Przyznała, że dokonała aborcji na Słowacji. Choć wokalistka chciała w ten sposób wesprzeć kolejne manifestacje w ramach Czarnego Protestu, podzieliła nawet środowisko demonstrantek. Część z nich uznała, że przyznając, że dokonała aborcji z powodu zbyt małego mieszkania (60 m2) dała nowe argumenty orędownikom całkowitego zakazu przerywania ciąży. Jej wyznanie nie przemówiło również do Aleksandry Woźniak.
Jestem przeciwna obecnie trwającej histerii wokół ustawy antyaborcyjnej. To nie jest tak do końca, że to jest związane tylko z aborcją czy z projektem, który znalazł się w Sejmie, ale został odrzucony. Ja popieram tę ustawę, która teraz jest aktualnie i nie chciałabym, żeby ona się zmieniała. Natomiast jestem przeciwna tej histerii, która się teraz odbywa i się z nią nie zgadzam. Chciałabym to rozdzielić, bo to, co powiedziała Krystyna Janda, inaczej do mnie przemówiło, niż to, co powiedziała Natalia Przybysz. I raczej bardziej poruszyło mnie to, co powiedziała Janda, a nie za bardzo to, co powiedziała Natalia Przybysz. Wiele osób myśli, że się wypowiada tylko na temat aborcji, a gdzieś staje się narzędziem w rękach polityków. I uważam, że tego należy uniknąć.
Zobacz też: Natalia Przybysz: "USUNĘŁAM CIĄŻĘ NA SŁOWACJI. W Polsce proponowano mi tabletki na wrzody"
Źródło: Newseria Lifestyle