"Dzień Dobry TVN" jest programem realizowanym na żywo. Codzienna emisja przez prawie cztery godziny naraża jego twórców na różnego rodzaju błędy i wpadki. Czasami wynikają one z problemów technicznych, choć ich częstszym powodem są nieprzemyślane wypowiedzi i zachowania oraz roztargnienie prowadzących.
Tej wpadki w "Dzień Dobry TVN" nie dało się przeoczyć. Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński musieli sprostać wyzwaniu
W dzisiejszym wydaniu śniadaniówki podjęto temat historycznego zwycięstwa polskich siatkarek z Włoszkami podczas turnieju kwalifikacyjnego do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Panie zapewniły sobie dzięki temu pierwszy od 16 lat awans na najważniejsze sportowe wydarzenie.
Z tej okazji w studiu gościły Kamila Witkowska oraz Maria Stenzel. Z prowadzącymi i widzami połączyły się też ich koleżanki z boiska: Martyna Czyrniańska i Monika Fedusio oraz obecna we Włoszech kapitanka kadry, Joanna Wołosz. Już od początku rozmowy pojawiły się pierwsze problemy techniczne, przez co gospodarze programu, Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński, nie mogli usłyszeć obecnych zdalnie sportsmenek. W tym przypadku przeszli do rozmowy z siatkarkami będącymi w studiu.
W pewnym momencie na ekranie pojawił się filmik zaciągnięty z profilu Wołosz, na którym widać było radość zawodniczek tuż po wywalczeniu upragnionego zwycięstwa. W ferworze radości dziewczyny wyśpiewały w szatni przebój grupy Feel "Pokaż, na co cię stać". Z tej okazji produkcja "Dzień Dobry TVN" zaprosiła Piotra Kupichę celem złożenia im gratulacji. Rozmowa jednak nie doszła do skutku.
Nam jeszcze trochę brakuje do perfekcji dziewczyn. Mamy się od kogo uczyć. Mamy mistrzynie - skomentowała na gorąco Ewa Drzyzga.
Jej programowy partner nie krył rozczarowania zaistniałą sytuacją. Skórzyński dodał, że muzyk jest z siatkarkami całym swoim sercem. Pomimo zapewnień o próbie ponownej łączności, Kupicha nie pojawił się w niedzielnym odcinku "Dzień Dobry TVN".
Zgrabnie wyszli z tej wpadki?
ZOBACZ TEŻ: Widzowie "Dzień dobry TVN" OSTRO o duecie Ewy Drzyzgi i Krzysztofa Skórzyńskiego: "Straszne NUDY"