Programy na żywo niosą za sobą ryzyko wpadek, o czym doskonale wiedzą prowadzący "śniadaniówek". Prezenterom zdarza się mylić nazwiska gości, rzucić niecenzuralne słowo czy "żartować" w niewłaściwy sposób, co spotyka się z uzasadnioną krytyką ze strony widzów.
Osobą kategorią wpadek są wszelkiego rodzaju awarie techniczne. W takich momentach prowadzący muszą zachować zimną krew i jakoś rozładować atmosferę. Do tego typu zdarzenia doszło podczas piątkowego wydania "Dzień Dobry TVN", a konkretnie w trakcie występu wokalistki pod koniec odcinka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i powiedz nam, co sądzisz o reklamach.
Julia Rocka miała wykonać utwór pt. "Welur", ale kilka sekund po tym, jak zaczęła śpiewać, słychać było, że mija się z muzyką. Artystka próbowała robić dobrą minę do złej gry, ale w końcu była zmuszona przerwać występ. Prawdopodobnie przyczyną problemów były niedziałające odsłuchy.
Nagle w kadrze pojawił się Damian Michałowski, który zaczął majstrować przy kablach. Po chwili dołączyła do niego Paulina Krupińska, która zarządziła wyłączenie muzyki.
Potknęliśmy się o kabel, wyrwaliśmy kabel... Przepraszamy, to jest telewizja na żywo, wybaczysz nam? Będziesz śpiewać jeszcze raz, kochana? Tego występu nikt już nie zapomni. Julka, jedziesz! - mówili prowadzący, przykrywając zażenowanie śmiechem.
Trzeba przyznać, że młodziutka artystka wykazała się stalowymi nerwami i pomimo niezwykle stresującej sytuacji dała dobry występ.
Myślicie, że faktycznie widzowie tego nie zapomną?