Programy telewizyjne realizowane na żywo mają to do siebie, że nie da się z nich niczego wyciąć, na szybko poprawić lub zmienić. Liczy się tylko, co jest tu i teraz, stąd właśnie widzowie tylko czekają, aż ich ulubieni prowadzący będą musieli podjąć szybką reakcję na różne nieprzewidziane zdarzenia, do jakich często dochodzi na planie. Jak niedawno mieliśmy okazję zobaczyć, zdarza się to nawet największym ekranowym wyjadaczom.
W piątkowy poranek w studiu "Dzień Dobry TVN" zameldowała się Natalia Kaczmarek. Podczas ostatnich Mistrzostw Europy zorganizowanych w Rzymie wybitna lekkoatletka pobiła 48-letni rekord ustanowiony przez Irenę Szewińską, przełamując barierę 49 sekund. Sportsmenka opowiedziała prowadzącym i widzom o swoim wielkim sukcesie. Nie takiego początku rozmowy zapewne się spodziewała...
Wielka gafa w "Dzień Dobry TVN"
Tuż po drugim bloku reklamowym publiczność TVN-u od razu zobaczyła roześmianych gospodarzy śniadaniówki. Damian Michałowski, zapowiadając wywiad z najszybszą Polką w biegu na 400 metrów, wspomniał o prezencie, który mieli jej przekazać wraz ze współprowadzącą. Tak się jednak nie stało.
Przed momentem mieliśmy taką małą niespodziankę dla ciebie zaplanowaną. Mówię: gdzie są kwiaty? Zapomniałem, że Natalia tutaj jest, bo mamy dla ciebie kwiaty przygotowane - zaczął prezenter.
Paulina Krupińska od razu zasugerowała wręczenie ich rozmówczyni. Jej telewizyjny partner zaczął się plątać w zeznaniach, mając świadomość, że niespodzianka... nie została jeszcze przywieziona.
Są tutaj już te kwiaty? Nie, jeszcze nie ma, jeszcze się zrywają. Fatalnie zaczynamy tę rozmowę zupełnie - palnął w towarzystwie mistrzyni.
Może być już tylko lepiej, Damian - starała się podnieść kolegę na duchu Krupińska.
Ostatecznie bukiet dotarł po... 5 minutach rozmowy. Prowadzący przekazali go, gratulując "złotej" Natalii i dziękując jej za dostarczone piękne emocje.