Wpadki są nieuniknionym elementem programów na żywo, które rządzą się swoimi prawami. Niemniej jednak umiejętność szybkiego reagowania i uważnej pracy jest w stanie część z nich skutecznie wyeliminować. Niestety, osoba odpowiedzialna za paski w poniedziałkowym wydaniu "Pytania na Śniadanie" nie słuchała uważnie tego, co dzieje się na planie programu, w efekcie czego doszło kuriozalnej wpadki.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Wolny WYŚMIAŁ WYGLĄD Justina Biebera. "Chcemy być 100 proc. mężczyznami". Ida Nowakowska nagle mu przerwała
Z widzami TVP2 w poniedziałek przywitali się Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski. "Pytanie na śniadanie" jak zawsze poruszało spektrum różnorodnych tematów, a prowadzący przeprowadzili szereg rozmów z ekspertami z najróżniejszych dziedzin, na przykład o wpływie diety pod kątem genetycznym.
Wypowiedź ekspertki w "Pytaniu na śniadanie" została przeinaczona
Jedna z zaproszonych kobiet opowiadała o innowacyjnych badaniach, które mają sprawdzić, czy sposób żywienia matki może mieć wpływ na jej dzieci, a także wnuki. Jak zauważyła ekspertka, naukowcy nie tylko badają wpływ diety pod kątem genetycznym, ale nawet doszli do wniosku, że jedzenie np. jabłek czy ziół może wpływać na kolejne pokolenia. Kobieta jednak stanowczo podkreśliła, że wyników tych badań w żadnym wypadku nie można przekładać na organizm człowieka, gdyż zostało one wykonane na dżdżownicach.
Pomimo tego, że kobieta zaznaczyła, że nie przeprowadzano jeszcze takich eksperymentów na człowieku i nie możemy odnieść tego do ciąży kobiety, osoba odpowiedzialna za paski ewidentnie nie słuchała uważnie rozmowy, ponieważ na ekranie pojawił się napis, który sugerował co innego.
To, co w czasie ciąży je kobieta, ma wpływ na jej dzieci i wnuki - mogli przeczytać telewidzowie.
Najwidoczniej poniedziałkowe porannki nie zawsze należą do tych udannych, ponieważ prowadzący wydanie musieli zmierzyć się z szeregiem mniejszych lub większych utrudnień. Od problemów z łączem po nieuważnego paskowego.