W sobotni wieczór media obiegła smutna wieść o niespodziewanej śmierci wokalisty i rapera, Aarona Cartera. Ciało 34-letniego muzyka zostało znalezione w wannie, w jego kalifornijskiej posiadłości. Smutna informacja zszokowała fanów na całym świecie, którzy śledzili jego karierę od ponad 20 lat.
Sława od najmłodszych lat wpłynęła destruktywnie na życie Aarona. Wokalista od 15. roku życia zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Dwa lata temu na świat przyszedł jego syn. Mimo że Carter stracił prawa do opieki nad nim, zapisał się na odwyk, aby walczyć o odbudowanie relacji z narzeczoną i zbliżyć się znów do pociechy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć młodego artysty zelektryzowała media na całym świecie. Dziś o przykrej informacji mówiono także w "Pytaniu na Śniadanie". Nie obyło się jednak bez wpadki. Wspominając zmarłego Cartera, znana z TVP Marta Surnik przywołała sylwetkę brata wokalisty, członka zespołu Backstreet Boys. Sęk w tym, że prezenterka się pomyliła i powiedziała o innym, popularnym boysbandzie lat 90. - *NSYNC.
Dziś rano dowiedziałam się, że Aaron Carter nie żyje. Muzyk, młodszy brat Nicka Cartera z zespołu *NSYNC, który był bardzo znany w latach 90. Jako chłopiec zdobywał listy przebojów - można powiedzieć, że to był taki Justin Bieber tamtych czasów - podsumowała na wizji Surnik.
Fragment z niezręczną pomyłką w mgnieniu oka wylądował na TikToku. Internauci nie powstrzymali się przed krytycznymi opiniami. Niektórzy w ironiczny sposób komentowali poziom dziennikarstwa prezentowany w TVP.
Jaka stacja, takie informacje; Uff, dobrze, że nie z naszego JUST 5; Ona nawet nie wie, o kim mówi; NSYNC? Dobrze, że nie Czerwone Gitary; Nie ma to jak dobrze przygotowana dziennikarka; TVP wciska kit nawet w takich przypadkach - komentowali internauci.