Nie da się ukryć, że nagrywane na żywo występy na wizji w programach śniadaniowych wiążą się z ryzykiem mniejszych lub większych wpadek. Chyba wszyscy pamiętamy, jak 10 lat temu Magda Mołek uśmierciła Nergala w Dzień Dobry TVN, albo Marzenę Rogalską, która biorąc udział w "magicznym triku" nadziała dłoń na gwóźdź. Wyjątkowo ryzykowne są też występy w telewizji ze zwierzętami, które pod wpływem silnego stresu często nie zachowują się tak, jak oczekiwaliby tego prowadzący. Na własnej skórze przekonała się o tym Katarzyna Cichopek.
W niedzielę podobnej wpadki doświadczyli prowadzący weekendowe wydanie Pytania na Śniadanie Marzena Rogalska i Tomasz Kammel. Prezenterzy gościli na kanapie śniadaniówki właścicielkę piesków rasy chihuahua, która opowiadała swoich pupilach.
W trakcie dyskusji o zaletach tych futrzaków Kammel zapragnął bliżej poznać Mrówkę i Olafa (bo tak brzmiały ich imiona), w związku z czym położył się na ziemi, żeby pobawić się ze zwierzątkami. W tym momencie jeden z pieksów niespodziewanie załatwił swoją potrzebę na dywan na oczach widzów, nic sobie nie robiąc z Tomasza i otaczających go kamer. Później było tylko gorzej: ku przerażeniu prowadzących i ich gościa, Mrówka zaczęła zjadać swoje odchody, wywołując na ich twarzach grymas odrazy.
Porozmawiamy o tym później, co tu zrobiłaś - "zagroził" później Kammel zdezorientowanej Mrówce.
Myślicie, że studio telewizyjne to odpowiednie miejsce dla zwierząt?