W telewizji na żywo nietrudno o wpadkę. Ostatnio przekonał się o tym Robert El Gendy. W porannym wydaniu "Panoramy Flesz" dziennikarz mówił o śmierci Tiny Turner. Niechcący mocno uszczuplił jej dokonania artystyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć Tiny Turner to wielki cios dla świata muzyki. Nie można tu jednak mówić o wielkim zaskoczeniu. Królowa rock and rolla dożyła pięknego wieku - miała 83 lata. Po raz ostatni wystąpiła na scenie w 2009 roku. Od kilku lat borykała się z wieloma chorobami, między innymi nowotworem jelita grubego.
Robert El Gendy pogubił się w liczbach na wizji
Od informacji o śmierci "babci Tiny" nie minęła jeszcze doba. To normalne, że dziennikarze przekazujący informacje o królowej rock and rolla mogą być rozemocjonowani. Co prawda Robert El Gendy wydawał się spokojny, ale nie obyło się bez potknięcia.
Była najczęściej nagradzaną artystką rock and roll'ową, laureatką 70 nagród muzycznych, w tym aż 12 Grammy. Sprzedała ponad 150 płyt na całym świecie - wymieniał na wizji sukcesy Tiny Turner.
El Gendy nie zdążył się poprawić, ale w jego imieniu zapewniamy, że Tina Turner sprzedała na całym świecie "trochę" więcej płyt niż 150. W sumie jej wydawnictwa rozeszły się w nakładzie ponad 180 milionów egzemplarzy. Dyskografię królowej zamknęła kompilacja "The Greatest Hits" z 2018 roku.
W trakcie swojej wieloletniej kariery Tina Turner trzykrotnie wystąpiła w Polsce, w tym raz w Sopocie. W odróżnieniu od innych sław tego pokroju artystka nie będzie miała medialnego pogrzebu. Jej rzecznicy zapowiedzieli, że zostanie pochowania podczas prywatnej ceremonii w gronie najbliższych.