O Mariannie Schreiber w mediach zrobiło się głośno za sprawą udziału w ostatniej edycji "Top Model". Warto jednak pamiętać, że świeżo upieczona celebrytka swoje pięć minut "sławy" przeżywała na długo, zanim postanowiła zawalczyć o tytuł "tap madl". Kilka lat temu szerokim echem w mediach odbił się jeden z twitterowych wpisów żony ministra, w którym ta burzyła się na widok dziewczyny z tęczową torebką, udostępniając w sieci jej zdjęcie z krótkim komentarzem: "Won z mojego miasta". Gdy internauci zaczęli wypominać świeżo upieczonej celebrytce wybryk sprzed lat, ta postanowiła przeprosić w obszernym wpisie. Niesmak jednak pozostał.
Teraz okazuje się, że za słowa "won z mojego miasta" Marianna Schreiber może ponieść konsekwencje prawne. Jej wpisem sprzed lat zainteresował się bowiem Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Przedstawiciele organizacji postanowili złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez celebrytkę przestępstwa, o czym poinformowali w niedzielę za pośrednictwem Facebooka.
Członkowie organizacji zarzucili Mariannie publiczne szykanowanie przypadkowo napotkanej dziewczyny, która mogła być niewiele starsza od jej własnej córki. Podkreślili również, że żona ministra przyłożyła rękę do wciąż niestety częstego w Polsce prześladowania ludzi z powodu orientacji.
Zobacz również: Ubiór w Operze: Marianna Schreiber BEZ STANIKA wije się przy balustradzie Teatru Narodowego (ZDJĘCIA)
Marianna Schreiber prześladowała dziecko z powodu orientacji seksualnej. Co roku w Polsce kilkaset dzieci próbuje odebrać sobie życie z powodu prześladowań związanych z ich orientacją seksualną. Co w tej sytuacji robi żona liczącego się posła partii rządzącej? Fotografuje przypadkowo napotkaną dziewczynkę w tramwaju, której jedyną winną jest to, że ma tęczową torebkę i bezprawnie wrzuca jej zdjęcie do sieci z komentarzem: "won z mojego miasta". Dorosła kobieta stygmatyzuje i prześladuje dziewczynkę niewiele starszą od jej własnej córki! - czytamy.
Przedstawiciele organizacji nie ukrywali, że niespecjalnie przekonały ich tłumaczenia Schreiber i ich zdaniem zachowanie celebrytki nie powinno ujść jej na sucho.
Zdecydowaliśmy, że w tej sprawie złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Mariannę Schreiber. Nie kupujemy jej naiwnych i pełnym manipulacji tłumaczeń dotyczących tej sytuacji (...) Kto krzywdzi dziecko, nie może liczyć na wyrozumiałość, nie będziemy patrzeć przez palce na takie zachowania. W innym kraju za takie prześladowanie przypadkowego dziecka Schreiber już dawno stałaby przed sądem. Zero tolerancji dla osób, które prześladują dzieci! - grzmią przedstawiciele organizacji.
Marianna Schreiber zdążyła już odnieść się do wpisu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. W opublikowanym na Instagramie poście celebrytka podkreśliła, że wielokrotnie przepraszała za swój "chwilowy brak człowieczeństwa" w czasie, gdy "nie była osobą medialną".
(...) Tak, zachowałam się paskudnie (nie było to skierowane personalnie do danej osoby, a zdjęcia nie wykonałam ja). Odpokutowałam, wielu z Was dało mi drugą szansę. Tylko ten, co nie żyje, nie popełnia błędów. Popełniłam ich w życiu wiele - napisała Marianna.
Schreiber zapewniła, że obecnie jest mocno zaangażowana w działalność na rzecz osób pokrzywdzonych, w tym również przedstawicieli społeczności LGBT. Jak przyznała, sama wielokrotnie padała ofiarą gróźb i ataków. Jednocześnie zapowiedziała walkę o swoje racje w sądzie.
Wiele razy grożono mi śmiercią, gwałtem, śmiercią mojego dziecka i to właśnie jest prześladowanie - to, że próbuje się mnie zastraszyć i zniszczyć moją działalność. Zaangażowałam się na rzecz osób pokrzywdzonych, osób LGBT+ (...). Dziękuję wielu osobom LGBT i innym, które dały mi szansę i ze mną współpracują. Dziękuję również im za pomoc w założeniu Fundacji, która między innymi będzie działać na rzecz propagowania wrażliwości, tolerancji i szacunku - kontynuowała.
W tym momencie, za szkalowanie mojej osoby publicznie (...) będę musiała bronić swojego wizerunku w Sądzie. Sama jestem biseksualna i mówiłam o tym wielokrotnie, również pisałam o tym na blogu. W celu walki o prawa mniejszości i wykluczenia zaangażowałam się także politycznie (o czym dowiecie się już niedługo) - zakończyła wpis, odsyłając obserwatorów do oświadczenia w sprawie słów "won z mojego miasta".
Myślicie, że Marianna Schreiber poniesie konsekwencje za wpis sprzed lat?
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!