Jeszcze lata temu Kamil Durczok należał do największych gwiazd polskiego dziennikarstwa. Jego kariera legła jednak w gruzach po serii skandali, w tym m.in oskarżeniach o molestowanie seksualne i aferze ze sfałszowanymi wekslami.
W lipcu ubiegłego roku Kamil Durczok spowodował wypadek samochodowy na trasie A1 w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego. Jadąc w kierunku Katowic, dziennikarz uderzył swoim bmw w jeden z pachołków rozdzielających jezdnię. Szybko okazało się, że Durczok miał wówczas ponad 2,5 promila alkoholu we krwi. Według relacji świadków, opuszczając rozbity pojazd, Durczok miał poważny problem z utrzymaniem równowagi.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Kamil D. spowodował wypadek samochodowy po spożyciu alkoholu: "Ledwo trzymał się na nogach"
Zobacz również: Kamil Durczok PRZERYWA MILCZENIE: "Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas"
Okzuje się, że po prawie roku od głośnej kolizji na A1, do sądu właśnie trafił pierwszy akt oskarżenia przeciwko Durczokowi.
Jak udało się ustalić Faktowi, dziennikarz odpowie za "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, kierując samochodem w stanie nietrzeźwości". W momencie spowodowania wypadku był nie tylko pod wpływem alkoholu, lecz również leków, po których nie powinien był prowadzić przez 24 godziny.
(...) Oskarżony zażywał te leki w połączeniu z alkoholem, co również obniża koncentrację i zdolność reakcji kierującego pojazdem na ewentualne pojawiające się zagrożenia drogowe - powiedział Faktowi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, Witold Błaszczyk.
Chociaż do wypadku z udziałem Durczoka doszło pod koniec lipca, jego samochód wciąż poruszał się na zimowych oponach.
Jak na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie rozpocznie się proces Durczoka. Jak twierdzi Witold Blaszczyk, Durczok przyznał się tylko do jednego zarzutu - prowadzenia pod wpływem alkoholu. Jednocześnie zarzekał się ponoć, że jego zachowanie na drodze "nie sprowadzało bezpośredniego niebezpieczeństwa".
Dziennikarzowi grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Zobacz również: Zbulwersowany Kamil Durczok apeluje do Polaków po cenzurze w Trójce: "Za 500 złotych sprzedajemy się jak DZI*KI"