W tym tygodniu swoją premierę miała nowa płyta pochodzącego z Bydgoszczy 23-letniego rapera Bedoesa. Krążek zbiera mnóstwo pozytywnych opinii, a jego twórca znalazł się w centrum medialnego szumu. Piszą o nim nie tylko branżowe serwisy, ale i duże portale, które hip-hopem zajmują się raczej sporadycznie.
Nad "Rewolucją Romantyczną", bo taki tytuł nosi nowa płyta Borysa Przybylskiego, pochylił się też jeden z redaktorów serwisu newonce. Pochylił się tak bardzo, że... upadł. A raczej wpadł, bo jego recenzję można określić jako totalną wpadkę, która wywołała ogromną złość samego Bedoesa.
Poszło o fragment artykułu, w którym recenzent napisał, że niektóre linijki autorstwa Przybylskiego brzmią jak pochwała przemocy wobec kobiet.
Ale Rewolucja Romantyczna również niepokoi. W utworze 1998 (mam to we krwi), który swoją drogą zrobił z Bedoesa pieszczoszka salonu - on dziwił się, że nie był na Open'erze, bo - według bookera - nie szanuje kobiet. Z mizoginistycznych slurów, których nigdy u niego nie brakowało - tłumaczył się: są kobiety, za które idę w ogień i są takie, których nie znoszę, co jest szemrane intelektualnie. Teraz do linijek typu "poderwę twoją sukę nawet w gównie ujebany" albo "Jeśli mogę prosić, proszę powiedz mi, gdzie znajdę drugą taką kurwę" - dopisuje "A jej polik zna mój gorzki gniew". A to w najlepszym wypadku stanowi ponurą próbę poetyzowania czy trywializowania przemocy wobec kobiet - czytamy w recenzji Marka Falla na stronie newonce.
Bedoes na te słowa zareagował z wściekłością. Odpowiedział na nie na swoim Insta Story.
Słuchajcie, k*rwa nawet nie wiem, co mam powiedzieć, bo mi jest… k*rwa..., rzygać mi się chce - zaczął Bedoes.
Ten wers „powiedz mi proszę, gdzie znajdę drugą taką k*rwę", jest skierowany do typa, to jest w kawałku „ Gretzkii”, który jest agresywny, to chyba wiadomo, że nie jest o dziewczynie – „gdzie znajdę drugą taką kurwę”... Nie wiem, to jest po*ebane że ja się muszę z tego tłumaczyć. K*rwa, serio? - pyta wściekły raper.
I tłumaczy dalej:
Ile razy mówiłem o sytuacji, którą jaką miałem w swoim dzieciństwie, wy myślicie teraz serio, że ja bym teraz pie*dolił o przemocy w stosunku do kobiet w kawałkach? Tam jest, że "jej polik zna mój gorzki gniew", bo chodzi, k*rwa o ku*asa, chodzi o ruchanie, czaisz? O ruchanie, seks, chodzi o podduszanie w seksie ku*wa i plaskacze w seksie, ku*wa, czego nie kumasz?
A "poderwę twoją ku*wę nawet w gównie u*ebaną", serio, ku*wa serio ? O co kur*a chodzi, serio...? Ok, newsonce, mamy zawsze taką relację dziwną – jak zrobię coś dobrego, to tak piszecie te recenzje, do dobra, zrobił, musimy mu to przyznać, ale dobra, ja mam to w ch*ju, możecie mówić, że moja muzyka ssie pałę, że jest ch*jowa, że jestem monotematyczny, cokolwiek. Ale k*rwa serio? Przemoc wobec kobiet, po*ebało was? - pyta raper retorycznie.
Ja zdaję sobie sprawę z tego, że jak rzucam różne teksty, to jest ryzyko nadinterpretacji, ok. Zdaję sobie sprawę, że jakiś debil może ku*wa nie skumać, że jak nawijam, że "a jej polik zna mój gorzki gniew", a potem "dziewczyno nie wchodzi w grę żaden słodki seks", "gorzki gniew – słodki seks" się rymuje, to jakiś debil może tego nie skumać, ale nie wiedziałem, że redaktor może tego nie skumać, że ktoś kto pisze artykuły może tego nie skumać, do ch*ja no serio? - mówi Bedoes.
W końcu Przybylski jeszcze raz wraca do tematu, który naznaczył go, gdy był dzieckiem.
Wielokrotnie w swoich kawałkach wspominałem, że moja mama jest ofiarą przemocy domowej, wspominałem o swojej sytuacji, więc k*rwa chyba nie sympatyzuję z biciem kobiet. Co to jest do ch*ja? Bo nawinąłem, że w seksie daję plaskacza?" - pyta Bedoes i zapowiada, że na jakiś czas rezygnuje z Instagrama.