Wciąż nie milkną komentarze po tym, jak Kinga Duda została doradcą społecznym swojego ojca w Kancelarii Prezydenta. Co prawda spora część dziennikarzy i komentatorów zarzuca prezydentowi nepotyzm, jednak on sam nie traci pogody ducha i zapewnia, że jego córka nie dostanie ani grosza za doradzanie mu w palących kwestiach.
Od środy swoje oburzenie na temat decyzji Andrzeja Dudy wyraziło już wielu publicystów. Wyraźnie wzburzeni są też sami obywatele, o czym świadczą tysiące wpisów na Twitterze i w innych serwisach społecznościowych. Nie brakuje jednak osób, które bronią powołania Kingi Dudy na doradcę społecznego swojego ojca. Teraz dołącza do nich Aleksander Kwaśniewski, były prezydent RP.
Przypomnijmy: Wywołany do odpowiedzi Andrzej Duda zapewnia, że jego córka jest doradcą-wolontariuszką: "NIE OTRZYMUJE WYNAGRODZENIA"
Sprawę powołania Kingi Dudy jako doradcy społecznego Kwaśniewski skomentował w rozmowie z Faktem. W wypowiedzi dla tabloidu były prezydent stwierdza, że widzi też dobre strony tej decyzji i ma nadzieję na ewentualną zmianę w sposobie myślenia Andrzeja Dudy. Sugeruje też, aby prezydent uważniej słuchał głosów młodych działaczy w swoim otoczeniu.
Jeśli jest to doradztwo społeczne i dotyczy spraw, w których pani Kinga jest kompetentna, czyli np. w jakiejś dziedzinie prawa, to nie widzę problemu. Więcej, uważam, że prezydent powinien w swoim otoczeniu mieć przedstawicieli młodego pokolenia. Oczywiście Kinga Duda może przedstawiać problemy młodzieży jako córka, a niekoniecznie doradca, ale widzę w tym szansę na odświeżenie myślenia zarówno prezydenta, jak i jego kancelarii - dumał z optymizmem Kwaśniewski.
Tabloid postanowił też zapytać o zdanie Zofię Romaszewską, 80-letnią działaczkę społeczną i również doradczynię prezydenta Dudy. Ona okazała się jeszcze bardziej entuzjastyczna w stosunku do wieści o nowej funkcji Kingi i w dość ostrych słowach odpiera zarzuty o nepotyzm.
To miód na moje serce! Gratulacje dla Kingi! Nepotyzm jest wtedy, gdy się takiej osobie płaci, są z tego jakieś frukta itd. Kinga Duda ich nie potrzebuje, bo jest doskonale wykształcona i kompetentna. Chwała jej za to, że chce coś robić. Żeby czyjąś darmową pracę brać za nepotyzm, trzeba upaść na głowę z wysoka! - grzmiała.
Przekonujące argumenty?