Historia Gabriela "Tokkiego" du Preeza pod koniec kwietnia zbulwersowała opinię publiczną na całym świecie. 20-latek został na początku ubiegłej dekady adoptowany przez popularny zespół Die Antwoord w składzie Ninja (Watkin Tudor Jones) i Yolandi (Anri du Toit). Teraz, po długich latach życia w koszmarze, młody mężczyzna odważył się opowiedzieć o tym, jakie okrucieństwa spotkały go ze strony opiekunów.
Zobacz: Adopcyjny syn oskarża Die Antwoord o ZNĘCANIE I MOLESTOWANIE: "Wmówili mi, że jestem diabłem" (18+)
Chorujący na hipohidrotyczną dysplazją ektodermalną chłopak twierdzi, że muzycy przygarnęli go tylko po to, aby promować się na jego nietypowym wyglądzie. Gabriel faktycznie wielokrotnie występował w teledyskach zespołu. Gdy jednak kamery gasły, "rodzice" wmawiali mu, że jest diabłem, kazali chłopczykowi rozbierać się do naga w ich obecności, pokazywali mu pornografię oraz obnażali się przy nim. O wszystkich swoich traumach z okresu dziecięcego Gabriel opowiedział w prawie godzinnym dokumencie autorstwa Bena Jay'a Crossmana, który został udostępniony na YouTube.
Artysta, który przez wiele lat współpracował z Die Antwoord sam zdecydował się w końcu zabrać głos w sprawie oskarżeń prezentowanych w jego filmie. W rozmowie z News24 filmowiec przyznaje, że od samego początku znajomości z Ninją i Yolandi zdawał sobie sprawę, że ma do czynienia z nieciekawym - delikatnie mówiąc - towarzystwem. Perspektywa popularności i podróżowania po całym świecie była jednak zbyt kusząca, aby się od nich odciąć
Poznałem Ninję, gdy miałem 16 lat. On miał 21. Często odwiedzał naszą szkołę podczas przerw. Palił z młodzieżą marihuanę. Pojawiały się plotki, że utrzymywał intymne stosunki z niektórymi uczennicami. (...) Zaślepiły mnie własne ambicje. Wiedziałem, że Die Antwoord nie są dobrymi ludźmi. Też miałem swoje problemy. Światła sceny i wizja sławy kompletnie odwróciły moją uwagę. Poddałem się ich urokowi.
Okazuje się, że to właśnie Crossman jako pierwszy pokazał muzykom Gabriela, którego zaangażował wcześniej do pracy nad dokumentem o dzieciach z Vrededorp, biednej dzielnicy Johannesburga. Później dopiero dowiedział się, że Ninja i Yolandi skontaktowali się z chłopcem. Chcieli go zaangażować do teledysku do piosenki I Fink U Freeky.
Ponoć prędko okazało się, że Die Antwoord stwarzają realne zagrożenie nie tylko dla Gabriela, ale też i innych gorzej usytuowanych dzieci.
Byłem świadkiem, jak [Ninja] rozmawiał z dziećmi, jakby byli już dorosłymi. Pokazywał im pornografię, mówił o narkotyzowaniu się, gangsterskim życiu. Ninja manipulował ich młodymi umysłami.
Crossman wspomina też niepokojący przypadek, gdy Ninja upierał się, aby w teledysku do piosenki "Baby's on Fire" wystąpiła skąpo odziana 14-latka. Ninja odziany jedynie w kuse bokserki miał leżeć z nią na materacu. Producent teledysku nie chciał się na to zgodzić, jednak raper upierał się, że jest to niezbędne do zrealizowania jego wizji.
Twórca dokumentu o traumatycznym dzieciństwie Gabriela du Preeza wspomina także zdarzenie, w którym to Yolandi miała rzekomo pokazać Meisie (młodszej siostrze Gabriela) nagrania przedstawiające przemoc. Na jednym z nich Yolandi dźgnęła ponoć Ninję, na co on wymierzył jej dotkliwy cios. Widok ten miał odcisnąć bolesne piętno na umyśle młodej Meisie, która dziś przebywa pod opieką innej rodziny.
Crossman wyraził pełną gotowość do zeznawania przeciw Die Antwoord w sądzie. Ubolewa, że wcześniej nie poinformował nikogo, co tak naprawdę działo się za zamkniętymi drzwiami. Lepiej późno niż wcale?