W niedzielę polskimi mediami wstrząsnęła wieść o śmierci uczestniczki "Top Model". Ciało kobiety razem z ciałem jej podejrzewanego o handel narkotykami męża Sławomira L. znaleziono w domu w leżącej nieopodal Poznania wsi Będlewo.
Para od kilku dni nie dawała znaku życia, w związku z czym zaniepokojeni bliscy poinformowali odpowiednie służby. W kuchni zamkniętego od zewnątrz domu znaleziono martwych małżonków. Obydwoje mieli rany postrzałowe, a ich ciała były w stanie rozkładu. W pomieszczeniu leżał rewolwer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żyje uczestniczka "Top Model". Swoich sił w programie próbowała dwukrotnie
Kobieta dwukrotnie próbowała swoich sił na castingach do "Top Model". W 2010 roku wzięła udział w pierwszej edycji. Na prośbę Joanny Krupy miała zapozować wówczas jako "delfin pływający w oceanie", co skończyło się upadkiem na scenie. Po ośmiu latach postanowiła spróbować jeszcze raz. W 2018 roku zaskoczyła jurorów metamorfozą. Zrzuciła bowiem aż 20 kilogramów. Ostatecznie jednak nie udało się jej przejść do kolejnego etapu.
Michał Piróg reaguje na śmierć uczestniczki "Top Model"
Głos w sprawie zdążył zabrać Michał Piróg. Choreograf nie ukrywa, że jest wstrząśnięty informacją o tragicznej śmierci uczestniczki show TVN. 45-latek doskonale pamięta jej wizyty na castingach.
Strasznie to przykre... Oczywiście, że ją pamiętam, bo to była barwna postać - powiedział w rozmowie z "Faktem", wspominając spotkanie z kobietą:
To była krótka rozmowa, jej wyjście przed jury i nie mieliśmy okazji się lepiej poznać.