Trwa ładowanie...
Przejdź na
Michał Pawelec
|
aktualizacja

Wtargnął z bronią do siedziby TVP, bo chciał wystąpić w programie na żywo. Historia z 2003 była inspiracją do filmu

39
Podziel się:

Jednym z najbardziej zuchwałych przestępstw są napady z bronią w ręku. Zazwyczaj przestępcy w takich przypadkach wybierają miejsca, których obrabowanie może im przynieść wymierne korzyści finansowe. Często są to banki czy sklepy (np. jubilerskie). W 2003 roku doszło jednak do niecodziennego zdarzenia. Do siedziby TVP wtargnął bowiem mężczyzna, który groził użyciem broni. Jego postulatem było to, żeby wyemitować materiał, który przygotował.

Wtargnął z bronią do siedziby TVP, bo chciał wystąpić w programie na żywo. Historia z 2003 była inspiracją do filmu
Kadr z filmu "Prime Time" (Materiały prasowe, Netflix)

21 września 2003 roku kilka minut po 20:00 do budynku TVP przy ul. Woronicza w Warszawie próbował się dostać młody mężczyzna. Zareagował wówczas ochroniarz obiektu, który chciał zobaczyć, co się dzieje. Okazało się, że napastnik posiada broń i zagroził, że jej użyje. Bardzo zależało mu na tym, aby skontaktować się z wydawcą telewizyjnym. Strażnik wykręcił więc odpowiedni numer i podał słuchawkę agresorowi.

Gdy połączył się on z wydawcą, przekazał, że przywiózł ze sobą materiał do emisji. Pracownik Telewizji Polskiej miał już oczywiście zaplanowane wszystkie programy, które miały się tego wieczora pojawić na antenie. Dzwoniący mężczyzna nalegał, ale nie udało mu się przekonać wydawcy. Wściekły agresor zaczął więc działać bardziej stanowczo.

Napastnik terroryzuje pracowników Telewizji Polskiej

Nakazał wartownikowi, by zaprowadził go do studia telewizyjnego. Gdy dwaj mężczyźni pojawili się na miejscu, pracownicy Telewizji Polskiej zobaczyli niecodzienny widok. Napastnik celował do ochroniarza i żądał transmisji na żywo. Wskazano więc studio, w którym realizowano tego typu programy.

Przerażeni dźwiękowcy, kamerzyści czy dziennikarze bali się jednak, że może stać im się krzywda. Taki w każdym razie komunikat przekazano napastnikowi. Prawdopodobnie osoby decyzyjne nie chciały po prostu spełnić żądań terrorysty. Realną obawą było to, że mężczyzna zastrzeli kogoś na oczach milionów telewidzów. Nic dziwnego, że starano się za wszelką cenę tego uniknąć.

Pracownicy Telewizji Polskiej grali więc na zwłokę. Liczyli z pewnością na pomoc profesjonalistów. O wszystkim poinformowano odpowiednie służby. Na miejscu zdarzenia pojawił się oddział antyterrorystyczny wraz z policyjnymi negocjatorami. Po około trzech godzinach od rozpoczęcia całego zdarzenia udało się obezwładnić i zatrzymać sprawcę. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Najbardziej zagrożone było życie ochroniarza, którego przez cały czas miał na muszce napastnik.

Kim był mężczyzna, który wtargnął z bronią do siedziby TVP?

Nakazał wartownikowi, by zaprowadził go do studia telewizyjnego. Gdy dwaj mężczyźni pojawili się na miejscu, pracownicy Telewizji Polskiej zobaczyli niecodzienny widok. Napastnik celował do ochroniarza i żądał transmisji na żywo. Wskazano więc studio, w którym realizowano tego typu programy.

Przerażeni dźwiękowcy, kamerzyści czy dziennikarze bali się jednak, że może stać im się krzywda. Taki w każdym razie komunikat przekazano napastnikowi. Prawdopodobnie osoby decyzyjne nie chciały po prostu spełnić żądań terrorysty. Realną obawą było to, że mężczyzna zastrzeli kogoś na oczach milionów telewidzów. Nic dziwnego, że starano się za wszelką cenę tego uniknąć.

Pracownicy Telewizji Polskiej grali więc na zwłokę. Liczyli z pewnością na pomoc profesjonalistów. O wszystkim poinformowano odpowiednie służby. Na miejscu zdarzenia pojawił się oddział antyterrorystyczny wraz z policyjnymi negocjatorami. Po około trzech godzinach od rozpoczęcia całego zdarzenia udało się obezwładnić i zatrzymać sprawcę. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Najbardziej zagrożone było życie ochroniarza, którego przez cały czas miał na muszce napastnik.

Kim był mężczyzna, który wtargnął z bronią do siedziby TVP?

Policja ustaliła, że sprawcą był Adrian M., który pochodził z Tomaszowa Mazowieckiego. Jest to miasto liczące dziś niespełna 60 tysięcy mieszkańców. Wbrew nazwie nie leży w województwie mazowieckim, lecz łódzkim. Od Warszawy jest oddalone o nieco ponad 100 kilometrów. W roku 2003 w Tomaszowie, podobnie zresztą jak w całej Polsce, często trudno było znaleźć pracę. W kraju szalało wówczas bezrobocie, które było najwyższe po upadku komunizmu i wynosiło oficjalnie około 20%. W praktyce wskaźnik ten mógł być jeszcze wyższy.

Wiele osób czuło olbrzymią frustrację i rozczarowanie wobec państwa. Do grona tego mógł zaliczać się też Adrian M., który nieprzychylnie wypowiadał się m.in. na temat służb. Mężczyzna sięgał też po używki (podczas napadu miał nawet przy sobie skręta, którego kazał wypalić strażnikowi). Czy to środki psychoaktywne popchnęły Adrian M. do działania?

Pojawiły się również pytania, jaki był w ogóle cel sprawcy. Czy mężczyzna faktycznie przygotował wcześniej materiał, który miał zostać wyświetlony telewidzom w całym kraju? A może chciał zrealizować jakiś chory plan i pociągnąć za spust na oczach milionów Polaków? Było jednak inaczej. Podobno napastnik przyznał, że chciał zwrócić się do młodych osób i ostrzec je przed negatywnymi skutkami zażywania narkotyków.

Film nawiązujący do sprawy z 2003 roku

O niecodziennych wydarzeniach, jakie miały miejsce tamtego wrześniowego wieczoru, postanowił przypomnieć Jakub Piątek. Wyreżyserował on oraz napisał wspólnie z Łukaszem Czapskim scenariusz filmu "Prime Time". Nawiązuje on do historii pamiętnego napadu na siedzibę TVP. Twórcy twierdzili jednak, że inspiracją dla ich dzieła były też inne podobne przypadki, jakie miały miejsce chociażby w USA, Holandii czy Brazylii. "Prime Time" miał premierę na festiwalu filmowym Sundance w styczniu 2021 roku. W kwietniu można go zaś było zobaczyć na platformie Netflix.

Na krótko przed internetową premierą Adrian M. opublikował list otwarty do producentów i dystrybutorów filmu. Można w nim przeczytać, że mężczyzna nie współpracował z twórcami oraz nie wyraził zgody na powstanie "Prime Time". Napastnik wyznał również, że przyczyną zajścia była jego choroba psychiczna. Mężczyzna przeprosił wszystkich uczestników napadu i ubolewał, że w ogóle do niego doszło.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(39)
WYRÓŻNIONE
Goja
rok temu
Literówkę macie w tytule
Perliczka w ...
rok temu
Domowe przedszkole tam macie a nie redakcję
Janns
rok temu
Czy ktoś czyta tytuły przed publikacją? 20 lat w te czy we wte… Jeden pies. A rasa to pudel
Koniecznie
rok temu
Pudel zrób artykuł o nowym odcinku Ślubu! Ale tam odjazd!!! Wszystkim odjechał pociąg…
Anna
rok temu
Poziom tego artykułu, formułowanie myśli I stylistyka na poziomie szkoły podstawowej...żenada....ktoś beż matury??
NAJNOWSZE KOMENTARZE (39)
Opl
rok temu
Jaaaaa, ale western...
Joo
rok temu
Kilka razy napisane te same zdania... Nikt nie robi korekty przed publikacją materiału? Jakieś marniaki zatrudnione są u pudla 😐
...
rok temu
Zastanawiam się czy celowo są robione błędy lub pisane dziwne rzeczy by prowokować komentarze, czy o co tu chodzi? Jak nie nieumyślne spowodowanie śmierci bez udziału osób trzecich, poznanie przyczyn śmierci za pół roku, to teraz błędna data?
miki
rok temu
Zdublowaliście akapity! Mistrzowie...
Minti
rok temu
Aż ciężko uwierzyć, że to miało miejsce w Polsce
Kejt
rok temu
Przeczytałam. Niestety nie zrozumiałam.
hmm
rok temu
2023 to my mamy teraz - pudel, kogo wy zatrudniacie??
Bez komentarz...
rok temu
To w końcu historia z 2023, czy 2003 roku. Kto pisze te teksty? 🤦
Pozytyw
rok temu
Przynajmniej przeprosił.
Wkurzona
rok temu
Czy ktokolwiek sprawdza co pisze . Tytuł artykułu i od razu błąd
Angie
rok temu
Szanowni Prezesi redakcji Pudełka Kto te artykuły redaguje? Tego się czytać nie da. Czy my, czytelnicy, mamy zrzutkę założyć, żeby was było stać na kogokolwiek lepszego?
Lol
rok temu
Dobrobyt z 2003 to za Tuska bylo?
Gość
rok temu
Z którego roku?
Anna
rok temu
Poziom tego artykułu, formułowanie myśli I stylistyka na poziomie szkoły podstawowej...żenada....ktoś beż matury??