Wybory prezydenckie w USA już od lat budzą ogromne emocje także poza granicami Stanów Zjednoczonych. Tym razem w wyścigu o fotel prezydenta zmierzyli się m.in. Donald Trump, kandydat Partii Republikańskiej, oraz Joe Biden, przedstawiciel Demokratów. Niemal od początku spodziewano się, że bitwa obu panów będzie wyjątkowo zacięta i te przypuszczenia okazały się słuszne.
Co prawda liczenie głosów trwało kilka dni, a szala zwycięstwa co chwilę przechylała się na korzyść któregoś z kandydatów, jednak zupełnie odrębną kwestią było nastawienie obu kandydatów do pierwszych wyników. Podczas gdy Joe Biden cierpliwie czekał na oficjalne dane, Donald Trump jeszcze podczas liczenia głosów sugerował, że doszło do oszustwa. Od dnia wyborów był wyjątkowo aktywny na Twitterze, gdzie głosił teorie spiskowe.
Przypomnijmy: Wybory w USA. Wzburzony Donald Trump WĘSZY SPISEK podczas liczenia głosów: "Przewaga zaczęła znikać, BARDZO DZIWNE"
Pierwszym przełomowym momentem było z pewnością ogłoszenie niemal pełnych wyników z Wisconsin i Michigan, gdzie kandydaci szli łeb w łeb. Te rejony należą zresztą do tzw. "swing states", gdzie nigdy nie wiadomo do końca, jak rozłożą się głosy wyborców. Ostatecznie okazało się, że oba stany padły łupem Bidena, na co Trump zareagował bardzo nerwowo. Prezydent stwierdził wtedy wprost, że powinno się... zatrzymać dalsze liczenie głosów.
Kolejną niespodzianką były Georgia i Pensylwania, gdzie Trump prowadził z początku z bezpiecznym dystansem do rywala. Wkrótce okazało się jednak, że szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Bidena także w tych rejonach. Choć z początku spekulowano, że to Donald Trump może ponownie zostać prezydentem, to pogrążyły go w dużej mierze głosy korespondencyjne, które oddały głównie osoby z dużych miast, a więc z rejonów niezbyt mu przychylnych.
Po kilku dniach nerwowego oczekiwania, ciągłych zmian w poszczególnych stanach i paru wybuchach furii Donalda na Twitterze, w końcu ogłoszono, że prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie właśnie Joe Biden. Jak wynika z dotychczas przeliczonych głosów, Biden już ma 284 głosy Elektorów. Do zdobycia Białego Domu wystarczyło ich 270.
Pudelek gratuluje i życzy owocnej prezydentury! Myślicie, że Donald wkrótce pogodzi się z przegraną?