Mimo przykrych okoliczności w postaci pandemii koronawirusa Małgorzata Rozenek może uznać ten rok za wyjątkowo udany. Dwa tygodnie temu spełniło się największe marzenie celebrytki i na świat przyszedł jej pierwszy potomek z małżeństwa z Radosławem Majdanem, Henryk. Jako że na przestrzeni lat gwieździe śpiewająco udało się zgłębić zawiłe meandry show biznesu, 42-latka błyskawicznie odnalazła się w roli przedsiębiorczej mamy, codziennie racząc fanów około parentingowym kontentem. Co ciekawe, dzięki synkowi "Perfekcyjna" może liczyć teraz na zdecydowanie większe stawki.
Choć Małgosia od zawsze zapewniała, że nade wszystko uwielbia bycie mamą, opieka nad noworodkiem wcale nie przychodzi jej tak łatwo. Ostatnio gwiazda przyznała, że nie ma czasu nawet na umycie głowy, a o przespanej nocy to już w ogóle może zapomnieć.
Okazuje się, że kolejnym kłopotem wynikającym z karmienia piersią jest fakt, że Rozenek musi uważać na wszystko, co je i pije. W środę na profilu wyczerpanej celebrytki pojawiło się zdjęcie, na którym zasłania swoją zmęczoną twarz.
Kawę kroplówką - napisała gwiazda. Błagam, powiedzcie, że matka karmiąca może pić kawę i ile, żeby Henryk nie odczuł.
Pod postem błyskawicznie pojawiła się lawina komentarzy pomocnych matek.
"Można pić kawę, ale z umiarem. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko", "Ja piłam jedną codziennie. Z mlekiem i słabsza niż zwykle. Trzymam kciuki" - pisały.
Swoje trzy grosze dorzuciła też świeżo upieczona mama małej Laury, Anna Lewandowska.
Gosiu, pisałam o tym na blogu. Można, ale w odpowiedniej ilości. Znam temat - poradziła żona Roberta Lewandowskiego.
Na odpowiedź Rozenek nie trzeba było długo czekać.
Zaraz poczytam, jak uda mi się otworzyć chociaż jedno oko - obiecała celebrytka.
Współczujecie Małgosi tych wszystkich wyrzeczeń?