Życie Katie Price to prawdziwy rollercoaster. Słynna entuzjastka poprawiania urody regularnie dostarcza portalom plotkarskich materiału do pisania na swój temat, troskliwie pielęgnując łatkę skandalistki, którą przypięto jej już dwie dekady (!) temu.
W zeszłym miesiącu o modelce znów zrobiło się głośno. 43-latka niespodziewanie trafiła do aresztu. Krnąbrna celebrytka została zatrzymana za naruszenie zakazu zbliżania się do narzeczonej jej byłego męża, Kiernana Hylera. Tego samego, który ma jej za złe, że swoją naciągniętą do granic możliwości twarzą "straszy" dwójkę ich pociech...
Price już nie raz udowodniła, że walka o wymarzony wygląd nigdy się nie skończy, a ona sama nie cofnie się przed niczym, aby uzyskać oczekiwane efekty. Na początku lutego celebrytka kolejny raz poszła pod nóż...
We wtorek, niespełna dwa tygodnie po poddaniu się (kolejnemu z rzędu) zabiegowi liftingu oczu i brwi, Katie wyszła "na miasto", żeby z dumą zaprezentować światu nowy image. Matka pięciorga dzieci została sfotografowana przez paparazzich w Londynie, gdy zmierzała z młodszym o 12 lat ukochanym, Carlem Woodsem do jednej z restauracji na jego impreza urodzinowa. Brytyjka miała na sobie fantazyjną bluzkę odkrywającą ramiona i welurowe legginsy z niskim stanem. Uwagę zwracało "gładziutkie lico Brytyjki i szereg śnieżnobiałych licówek.
Zmiana na plus?