Choć Aleksandra Żebrowska dotychczas funkcjonowała w masowej wyobraźni jako "żona słynnego gwiazdora", w ostatnim czasie modelce udało się zaliczyć spory zastrzyk popularności. Wszystko za sprawą przyjścia na świat małego Feliksa, dzięki któremu 33-latka nieoczekiwanie stała się jedną z najpopularniejszych celebryckich mam, a jej wynurzenia o kulisach ciąży cieszą się wśród młodych mam niesłabnącym zainteresowaniem.
Odkąd 5 sierpnia na świat przyszedł trzeci syn celebrytki, Żebrowska robi, co może, by przedłużyć swoje "pięć minut". Aby przekonać do siebie mierzące się z podobnymi problemami internautki, Ola pokazuje mało "gwiazdorskie" okoliczności narodzin synka: ostatnio gwiazdka zdecydowała się zademonstrować światu swoją pociążową figurę. W obszernym wpisie Żebrowska zapewniła, że mimo presji otoczenia nie zamierza teraz katować się morderczymi ćwiczeniami i ścisłą dietą, pozwalając ciału na dojście do siebie.
Jak to zwykle bywa w mediach społecznościowych, wśród wielu zachwytów nad postawą Oli znalazło się też sporo krytycznych komentarzy oburzonych instamatek. Jednej z internautek nie spodobał się fakt, że modelka promuje inną znaną mamę, Annę Lewandowską, której podejście do kwestii powrotu do formy po porodzie znacznie różni się od tego Oli.
Ważne słowa, tylko nie rozumiem, jak jednocześnie może mieć pani na profilu link do strony osoby, która wyrządza kobietom ogromną krzywdę rewelacjami o sylwetce po ciąży i generalnie idyllicznej wizji połogu - grzmiała.
Żebrowska nie dała się sprowokować i odpowiedziała fance w najbardziej dyplomatyczny sposób, na jaki ja było stać.
Drogie panie - zaczęła swój wywód. Odpowiadając na podobne pytania dotyczące szybkiego powrotu do formy po porodzie:
To link do wywiadu na stronie Ani - w którym zresztą opowiadam między innymi o tym zagadnieniu. Ania jest sportowcem, jest też mamą - i robi ogromną robotę w motywowaniu setek tysięcy kobiet do osiągnięcia tego, czego one same dla siebie pragną, pokazując, że jest to możliwe. Ważne, by każda z nas kierowała się własnymi potrzebami, działając we własnym tempie - nie pod presją otoczenia (którą zresztą często same sobie narzucamy). Ja też chcę się wcisnąć w swoje jeansy sprzed ciąży... tylko jeszcze nie teraz. Wszystko w swoim czasie.
Przy okazji Aleksandra zdobyła się na mały żart, udostępniając zdjęcie "napakowanego" Roberta Lewandowskiego w kąpielówkach.
Poza tym... Ania ma w domu taką motywację - napisała pod zdjęciem Lewego.
Na kolejnym InstaStory po fotce piłkarza pojawiło się zdjęcie nieco "zapuszczonego" Michała Żebrowskiego, moczącego stopy w wiadrze z wodą.
A oto moja motywacja - napisała złośliwie modelka.
Wyszło zabawnie?