Koronawirus to obecnie temat numer jeden we wszystkich mediach. Wątek szalejącej na niemal całym globie pandemii króluje także na profilach społecznościowych znudzonych siedzeniem w domu gwiazd i celebrytów. Większość znanych osób chętnie wypowiada się na temat zagrożenia, jakie stanowi wirus, nawołuje do wspierania walki z pandemią, a także relacjonuje codziennie życie, starając się dostrzegać pozytywy izolacji.
O wpis okołokoronawirusowy pokusiła się także mama Radzimira Dębskiego. Wokalistka jazzowa Anna Jurksztowicz postanowiła podzielić się relacją z wyprawy po zapasy. Z tej okazji 56-letnia piosenkarka pochwaliła się selfie z samochodu, które okrasiła podpisem nawiązującym do tego, jak czuje się w obecnej sytuacji:
Dziś wybrałam się na niezbędne zakupy. Czułam się jak łączniczka Armii Krajowej - wyznała artystka, w dalszej części wpisu, doceniając codzienną pracę lekarzy i pielęgniarek:
Ale i tak największe brawa należą się lekarzom i całej służbie zdrowia! To oni są teraz bohaterami i powinni dostać medale Virtuti Militari - dodała wdzięczna Jurksztowicz.
Z pozoru niczym niewyróżniający się wpis nie spodobał się jednak jednemu z internautów, który dał temu wyraz w komentarzu pod zdjęciem mamy kompozytora.
Łączniczka w luksusowym aucie, chyba coś ci kobito w głowie się przegrzało. Serio, co to za porównanie. Wiesz co przechodzili ludzie w tamtych czasach? Nie jeździli autem za 100 tysięcy w pełnym makijażu i ciuchach za kilka tysięcy. Serio, weź się ogarnij, kobieto - czytamy.
Na odpowiedź Anny nie trzeba było długo czekać. Piosenkarka nie zamierzała jednak się rozwodzić i uraczyła "fana" krótką, lecz dobitną odpowiedzią:
Weź nie pie*dol - odpisała internaucie 56-latka.
Dobrze radzi sobie z nieprzychylnymi jej wpisom obserwatorami?