Ostatnie tygodnie w życiu Sylwii Madeńskiej z pewnością nie należały do łatwych. Ku rozpaczy fanów programu Love Island. Wyspa miłości nad związkiem zwycięskiej pary zawisły czarne chmury. Sylwia i jej partner, Mikołaj Jędruszczak, ostatecznie postanowili zorganizować live'a dla zatroskanych followersów. Pochlipująca Madeńska i niewzruszony "Miki" zdradzili, że w trakcie kwarantanny wyszły na jaw dzielące ich różnice. Na pocieszenie dodali jednak, że są w trakcie terapii par.
Od tamtej pory, nie licząc mało subtelnej ustawki z fotoreporterami z okazji 28. urodzin Sylwii, para konsekwentnie milczy na temat dalszych zawirowań w ich życiu uczuciowym, a baczni obserwatorzy kont tych dwojga w mediach społecznościowych z tęsknotą wypatrują jakichkolwiek wspólnych zdjęć. Jak do tej pory - na próżno.
Madeńska skupia się obecnie na reklamowaniu na swoim profilu wszystkiego, co popadnie oraz pracy nad swoją sylwetką. Już jakiś czas temu Sylwia podzieliła się z fanami efektami swojej spektakularnej metamorfozy. Niestety, po początkowych zachwytach, coraz więcej obserwatorów z nieufnością podchodzi do faktu, że celebrytki jest coraz mniej. Jak to na Instagramie bywa, zalali oni swoją idolkę "pełnymi niepokoju" komentarzami, sugerując, że powinna przestać się odchudzać.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź celebrytki. Sylwia okazała dużą wyrozumiałość "zatroskanym" fanom i zwróciła się do nich w iście dyplomatycznym stylu:
Każdy ma swój własny gust i zdanie na dany temat. Ludzie różnią się od siebie i to jest właśnie piękne. Nie dogodzimy wszystkim, to główna zasada, którą staram się ostatnio wdrożyć w swoje życie - napisała. Życie jest jedno i nikt za Nas go nie przeżyje ;) dlatego warto skupić się na sobie i decydować o sobie. Całusy - zakończyła.
Myślicie, że fani Madeńskiej poczuli się uspokojeni?