Marcela Leszczak ma za sobą występ w "Top Model" i "Miłości na bogato", ale dopiero za sprawą związku z Miśkiem Koterskim na dobre zwróciła na siebie uwagę mediów. Od wielkiego pojednania po kolejnej z rzędu przerwie celebrycka para znowu wiedzie "la dolce vita". Wnioskując na podstawie instagramowego profilu modelki, można odnieść wrażenie, że jej rzeczywistość ogranicza się głównie do bywania na ściankach i notorycznych wypadów na luksusowe wakacje.
Początek roku para globtroterów przywitała na Bahamach, gdzie tydzień upłynął im na taplaniu się w oceanie, wygrzewaniu się na słońcu i oczywiście sesjach zdjęciowych, które w przypadku Leszczak są nieodłącznym elementem każdego wyjazdu. Kolejny przystanek celebrycka para zaliczyła w Miami, skąd jeszcze tego samego dnia wyruszyli do Key West. Po drodze przytrafiła im się przykra niespodzianka, gdy w środku nocy ich auto zostało zatrzymane przez drogówkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednym z największych osiągnięć, których udało się dokonać Marceli w jej 31-letnim życiu, jest wysportowana sylwetka, niewątpliwie okupiona żmudnymi godzinami spędzonymi na siłowni i hektolitrami wylanego potu. Nic więc dziwnego, że mama małego "Frysia" chwali się swoimi "walorami" kiedy tylko nadarzy się ku temu odpowiednia sposobność.
W sobotę celebrytka uraczyła swoich fanów kolejną porcją gorącego kontentu, zamieszczając nagranie z Bahamów, gdzie w pełnej krasie prezentuje rezultaty katorżniczych ćwiczeń. Na tym Marcela jednak nie poprzestała. W opisie towarzyszącym nagraniu Leszczak uroczyście obwieściła internautom, że jej kochający narzeczony znów wykazał się hojnością i postanowił zabrać lubą na kolejne wczasy, czym bez wątpienia przyprawiła wielu fanów o ukłucie zazdrości.
Nie wierzę - napisała. To jest wspomnienie z Bahamów, a przed nami kolejna spontaniczna podróż. Właśnie kupiliśmy bilety i zabookowaliśmy hotel. Kto zgadnie pierwszy, temu przywozimy kozak magnes.
Tak trzeba żyć?